Podwójne standardy jakości? Nie w produktach mlecznych
Polskie produkty nabiałowe spełniają najwyższe normy jakościowe, czego dowodem są certyfikaty najbardziej prestiżowych instytucji audytorskich na świecie - zapewnia Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka.
Na wniosek Słowacji i Węgier unijne organy zajmują się problemem "podwójnych standardów jakości". Według polityków z obu państw, wielkie koncerny na biedniejszym wschodnim rynku sprzedają gorszą żywność niż na zachodzie Europy. Potwierdzać to mają przeprowadzone przez Słowaków analizy laboratoryjne wybranych produktów.
Jurgiel: Polska nie widzi problemu różnej jakości żywności
Ministerstwo rolnictwa zwróciło się do organizacji branżowych z prośbą o ustosunkowanie się do rzekomych podwójnych standardów jakości. Swoje stanowisko przekazała już Polska Izba Mleka.
Dyrektor Agnieszka Maliszewska zapewnia, że nasze produkty nabiałowe spełniają najwyższe normy jakościowe, czego dowodem są liczne certyfikaty, wystawiane przez najbardziej prestiżowe instytucje audytorskie na świecie.
"Polscy producenci artykułów mleczarskich bez względu na specyfikę zamówienia zawsze dostarczają produkty najwyższej jakości, spełniające wszelkie standardy dla produktów spożywczych, obowiązujące w UE" - pisze.
Dodaje, że najwyższa jakość produktów jest wizytówką polskiego przemysłu mleczarskiego. Obecność naszych marek na rynkach krajów trzecich świadczy ponadto o spełnianiu przez branżę dodatkowych, surowych wymagań stawianych przez kontrahentów z całego świata.
Słowacy mają dowody, że w UE są dwa standardy produkcji żywności
Unijne przepisy gwarantują również dostęp do informacji o produkcie w zakresie gramatury, składu i wartości odżywczych. Przestrzeganie tych przepisów jest kontrolowane przez wiele instytucji i organizacji konsumenckich. "Polska Izba Mleka nie widzi problemu dualizmu jakości produktów nabiałowych" - czytamy w stanowisku PIM.
Zdaniem jej przedstawicieli od kilku lat narasta problem budowania negatywnego wizerunku polskich wyrobów mleczarskich na rynkach czeskim i słowackim.
"Często jako argument wykorzystywana jest nieprawdziwa i nie mająca poparcia w żadnych badaniach laboratoryjnych gorsza jakość importowanego z Polski nabiału. Działania odbywają się przy aprobacie władz państwowych wymienionych krajów" - pisze na koniec Agnieszka Maliszewska.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś