Tuczniki produkowane bez antybiotyków i pasz GMO
Prosięta od urodzenia do uboju nie są zabezpieczane ani leczone antybiotykami. Ponadto hodowcy karmią je paszą wolną od organizmów genetycznie modyfikowanych.
- W 2016 roku jeden z amerykańskich klientów zapytał nas, czy możemy dostarczyć na tamten rynek mięso pochodzące od świń, którym nie podawaliśmy antybiotyków oraz były żywione paszą bez organizmów genetycznie modyfikowanych. Po namyśle zdecydowaliśmy się na tę produkcję - mówi Grzegorz Brodziak, prezes Poldanor SA należącej do grupy kapitałowej Axzon.
Ogniska ASF. Hodowcy sami wnieśli wirusa do chlewni
Hodowcy przygotowując się do tego projektu korzystali z doświadczeń m. in. duńskich producentów świń. Przeprowadzili liczne szkolenia swoich pracowników oraz obsługi zwierząt i wprowadzili też pewne standardy. Należą do nich przede wszystkim bioasekuracja i dobrostan zwierząt.
Świnie mają mieć stworzone takie warunki środowiskowe, aby zminimalizować możliwość pojawienia się u nich chorób. W wielu przypadkach nie różnią się one od tradycyjnej hodowli.
Program produkcji tuczników bez użycia antybiotyków wymusza także prowadzenie rygorystycznej selekcji zwierząt, które wymagały podania tych środków. Wszystkie te sztuki są natychmiast znakowane odpowiednim kolczykiem i w zależności od warunków fermy przenoszone do innego kojca lub co jest częściej stosowane do innego budynku.
ASF w trzech kolejnych chlewniach. Mamy już 28 ognisk
Prosięta ssące przy maciorze mają dostęp do granulowanej paszy stałej. W warchlakarni hodowcy stosują trzy odpowiednio zbilansowane mieszanki paszy granulowanej. W fazie tuczu w jednej fermie są to dwie mieszanki paszy granulowanej, a w drugiej trzy mieszanki w systemie żywienia na mokro.
Wskaźnik sukcesu liczony od momentu przewiezienia warchlaków do fermy tuczu do uboju sięga ponad 90 proc. Oznacza to, że w tym okresie występują tam pojedyncze upadki z przyczyn naturalnych, a antybiotyk jest podawany jedynie niewielkiej liczbie świń, które są eliminowane z programu.
Hodowcy wydają mniej pieniędzy na leczenie zwierząt, ponieważ nie używają w tym celu antybiotyków. Z drugiej strony wykorzystanie przestrzeni produkcyjnej w budynku z uwagi na wyższe standardy dobrostanu zwierząt nie jest tak optymalne jak w tradycyjnym modelu. Dlatego ostatecznie koszty produkcji są nieco wyższe niż w przypadku standardowej.
Więcej informacji na temat produkcji tuczników bez użycia antybiotyków oraz pasz genetycznie modyfikowanych można znaleźć w Hoduj z Głową Świnie nr 3/2017. ZAPRENUMERUJ