Wjechał do stawu i spał w samochodzie
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Sokółce odebrał telefon od gospodarza, który idąc łąką, zauważył w swoim stawie samochód. W środku spał sobie, jak gdyby nigdy, nic pijany mężczyzna.
Zanurzone częściowo w wodzie auto marki Kia właściciel stawu znalazł 12 sierpnia rano. Zaalarmowani o tym fakcie stróże prawa pojechali bezzwłocznie do miejscowości Kumiała (pow. sokólski, woj. podlaskie).
Ciało w stawie na polu kukurydzy. To było zabójstwo
Gospodarz po telefonie do służb sprawdził, czy nikt nie potrzebuje pomocy. Na tylnym siedzeniu samochodu spał 45-latek, od którego czuć było silną woń alkoholu.
"Przybyli na miejsce policjanci z drogówki przeprowadzili m.in. badanie trzeźwości. Alkomat wykazał, że 45-latek ma blisko promil alkoholu w organizmie. Jak się okazało, poprzedniego wieczoru mężczyzna wyjechał do baru. Chcąc skrócić sobie drogę, przejechał przez pole, wjechał w zarośla, a następnie do stawu" - wyjaśnia sokólska KPP.
Pechowy i nierozsądny zarazem kierowca stracił już prawo jazdy i stanie przed sądem.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl