Porsche w stawie hodowlanym. Lód nie wytrzymał
Sporo wysiłku kosztowało ratowników wyciąganie luksusowego porsche z zamarzniętego stawu hodowlanego. Młodemu kierowcy nic się nie stało. Sporo szczęścia miały również dwie kobiety, które jazdę seatem zakończyły w stawie.
Jak poinformował facebookowy profil "Alarmowy Łowicz", zdarzenie miało miejsce na drodze między miejscowościami Lisiewice Duże i Guźnia (pow. łowicki, woj. łódzkie).
Ciała w wiejskich stawach. Strażacy dojechali ciągnikiem
"Z nieustalonych przyczyn 25-letni kierujący samochodem osobowym marki Porsche Cayenne stracił panowanie nad pojazdem i zjechał z drogi do zamarzniętego stawu hodowlanego. Na szczęście kierowca zdołał o własnych siłach szybko opuścić auto, wydostać się na brzeg i wezwać pomoc. Zbiornik wodny w tym miejscu miał głębokość około 150-200 cm, a na zewnątrz panowała temperatura w okolicy -8 st. C. Mężczyzna był przemoczony i zziębnięty, ale nie odniósł żadnych obrażeń" - opisuje "AŁ".
Pomoc pechowemu kierowcy udzielili strażacy z JRG Łowicz oraz OSP Rogóźno.
Ubrani w kombinezony, zaczepili linę do pojazdu, ale z uwagi na warunki atmosferyczne i stromy brzeg nie udało się go wyciągnąć.
"Do akcji zadysponowano dodatkowo ciężki samochód ratownictwa technicznego z JRG Stryków. Ostatecznie dzięki użyciu specjalnego wysięgnika i zawiesi udało się wydobyć auto przed godziną 2. Kierujący był trzeźwy, został ukarany za spowodowanie kolizji" - podsumowuje "Alarmowy Łowicz".
Wjechał do stawu i spał w samochodzie
O tym, że zimową porą trzeba na drogach zachować szczególną ostrożność przekonała się też 58-letnia kierująca seatem, która wjechała do wiejskiego stawu w Żyrzynie (pow. puławski, woj. lubelskie). Według ustaleń stróżów prawa, nie dostosowała prędkości do warunków na drodze i auto wpadło w poślizg.
- Na szczęście samochód zanurzył się tylko do połowy, dzięki czemu kierującej i jej pasażerce nic się nie stało. Obie zostały wydobyte z pojazdu dzięki szybkiej i sprawnej akcji straży pożarnej. Nie odniosły poważnych obrażeń - opisuje podkom. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej KPP.
58-latka była trzeźwa. Za spowodowanie kolizji została ukarana mandatem i punktami karnymi.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl