Pandemia uderzyła w porty morskie. Obroty wyraźnie spadły
W całym I półroczu odnotowano wagowy spadek przeładunków o kilkanaście procent, jednak w przypadku niektórych towarów poszczególne porty mogą się pochwalić znaczącymi wzrostami. Średnie obroty spadły o ponad 10 proc.
O ile gospodarka wyjdzie obronną ręką ze skutków lockdownu, branża transportu morskiego powinna rozwijać się pomyślnie, do czego porty przygotowują się przez trwające inwestycje.
- W przypadku przedłużającego się spowolnienia gospodarczego trzeba będzie skorygować część ambitnych planów rozwojowych - mówi Marek Tarczyński, przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Będzie nadwyżka zboża. Potrzebny port do wysyłki
- Można powiedzieć, że średnio w wyniku pandemii obroty spadły o około 10 proc. Porty pracowały bez przerwy, nie było żadnego lockdownu, a więc nawet w marcu i kwietniu pełna obsługa lądowych i morskich środków transportu była zabezpieczona, funkcjonowały magazyny znajdujące się wokół terminali portowych. Dzisiaj sytuacja się poprawia wraz z coraz lepszą sytuacją gospodarczą w kraju - dodaje.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w I półroczu 2020 roku drogą morską przewieziono w Polsce 3,623 mln ton towarów, o 14,2 proc. mniej niż rok wcześniej. Obroty ładunkowe w portach morskich w tym czasie wyniosły 43,5 mln ton, czyli o 10,6 proc. mniej niż przed rokiem.
Spadek obrotów odnotowano we wszystkich rodzajach ładunków, a największy w przeładunku ładunków masowych ciekłych - o 24,3 proc., w tym ropy naftowej o 32,2 proc. Jednak już w samym czerwcu odnotowano wzrost przewozów drogą morską o 11 proc. rok do roku i o 37,6 proc. w ujęciu miesięcznym.
WIDEO Mówi Marek Tarczyński, przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki
Będą powstawały nowe porty morskie. Skorzystają na tym rolnicy?
- Długotrwały spadek PKB na pewno wpłynąłby na rozwój dynamiki portów. Wydaje mi się, że przed nami mniej więcej roczny okres, w którym wykrystalizują się dalsze tendencje wzrostu - zaznacza.
Pomimo ogólnoświatowego spadku aktywności w portach i na szlakach morskich w dobie pandemii koronawirusa Port Gdynia utrzymał ubiegłoroczny poziom przeładunków w I półroczu br. Do końca czerwca w Gdyni przeładowano ponad 12 mln ton (w analogicznym okresie 2019 roku - 12,1 mln ton).
W największych portach regionu skutki kryzysu są bardziej widoczne. Jednak eksperci prognozują, że przed gospodarką morską - jak i całym sektorem logistyki - stoi perspektywa mocnego odbicia w III lub IV kwartale br.
Do końca maja br. na realizację inwestycji portowych pozyskano niemal 424 mln zł w ramach dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej. W Porcie Gdynia trwają inwestycje w modernizację stanowiska przeładunku paliw płynnych oraz dwa nowe zbiorniki w bazie paliw w Dębogórzu. Przebudowywane są także nabrzeża, co ma umożliwić przyjmowanie większych statków.
Zboża wypłyną w świat z państwowego portu
Z kolei w portach w Szczecinie i Świnoujściu przeładowano w ciągu I połowy 2020 roku niemal 15,3 mln ton ładunków, o prawie 8 proc. mniej niż rok wcześniej. Wzrosła jednak, i to o niemal 20 proc., liczba przeładowanych kontenerów TEU.
- Jeśli sytuacja ograniczenia i powolnego wzrostu gospodarczego będzie się utrzymywać, to trzeba będzie skorygować część ambitnych planów rozwojowych. Jeśli okaże się, że te problemy mają charakter krótkotrwały, korekta będzie niewielka - ocenia Marek Tarczyński.
- Inwestycje portowe są długoletnie, nie robi się ich w perspektywie dwóch-pięciu lat, ale co najmniej 15-20 lat. Zatem planując rozwój branży morskiej, należy wykazać pewien dystans i nie ulegać chwilowym tendencjom, które mogą wpływać na sytuację rynkową - zauważa.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś