Coraz więcej lubelskich przysmaków na liście
Aromatyczny, orzeźwiający, naturalny i zdrowy kompot z rabarbaru i mięty zwany "napojem żniwiarza" trafił m.in. ostatnio na ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych.
To przykład dziedzictwa kulturowego i kulinarnego wsi Perkowice położonej w woj. lubelskim. To typowo rolniczy teren, gdzie ten napój znany jest od lat. "Przygotowywany jest zawsze w okresie późno-wiosennym i letnim, kiedy dostępne są świeży rabarbar oraz mięta. Większość składników do przygotowania napoju pochodzi z przydomowych ogrodów, zaś miód z okolicznych pasiek. Przygotowanie napoju polega na odpowiednim zaparzeniu mięty i ugotowaniu pokrojonych łodyg rabarbaru. Po przecedzeniu oba wywary łączy się, dodaje miód, a następnie chłodzi" - brzmi opis produktu.
Przysmaki z całej Europy w Lublinie, czyli Europejski Festiwal Smaku
Jak wspominają mieszkańcy wsi, napój powstawał w czasie żniw w większych ilościach, a jego temperaturę obniżano przez spuszczanie baniek do studni. Chętnie spożywano go także m.in. podczas wesel. Teraz napitek też jest przygotowywany, szczególnie latem, ale i w innych porach roku można go posmakować, bo rabarbar jest pasteryzowany lub mrożony, a mięta suszona.
Na prowadzoną przez ministerstwo rolnictwa Listę Produktów Tradycyjnych trafiły w ostatnim czasie także inne wyroby z województwa lubelskiego. To m.in.: podcos (gęsta masa z kapusty, kaszy jęczmiennej/pęczaku z koprem i szczypiorkiem), kiełbasa swojska biłgorajska, Korowaj - chleb weselny z Paszenek, pierogi z bobem i mięsem z Dobryniowa, baleron wędzony i boczek wędzony z Wisznic.
Ta ofensywa sprawiła, że Lubelszczyzna ma już w tym prestiżowym wykazie zarejestrowane 173 wyroby i zajmuje trzecie miejsce za Małopolską i Podkarpaciem. - Nasz potencjał żywnościowy jest naprawdę wielki. Mieszkamy przecież w regionie, który słynie z produkcji płodów rolnych. Krótka droga "z pola na stół" sprzyjała od zawsze rozkwitowi lubelskiego rzemiosła kulinarnego - podkreśla Grzegorz Kapusta, wicemarszałek województwa.