Zarówno plony buraków cukrowych, jak i polaryzacja są bardzo zróżnicowane, ale generalnie niższe w porównaniu do ubiegłego roku.
Kampania buraczana trwa już od ponad miesiąca, można więc co nieco powiedzieć nt. tegorocznych zbiorów. Zapytaliśmy o nie Rafała Strachotę z Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, jak i samych rolników.
Z ich relacji wynika, że sytuacja w kraju jest bardzo zróżnicowana, jeśli chodzi o plony, zarówno pomiędzy regionami, jak i w ramach danego regionu, a decydującym czynnikiem wpływającym na ich wielkość były oczywiście opady, które często występowały bardzo lokalnie.
Natomiast generalnie, według Strachoty, plony buraków cukrowych zbieranych we wrześniu były niższe niż w tym samym okresie ub.r.
Pierwsza dekada września zaskoczyła nas słoneczną i upalną pogodą. Zdecydowaliśmy się na wczesny zbiór buraków cukrowych. W tym roku po raz kolejny skorzystaliśmy z usługi kopania buraków sześciorzędowym kombajnem Holmer. Po...
- Można powiedzieć, że w większości rejonów kraju, susza w mniejszym lub większym stopniu odcisnęła swoje piętno na plonach. Najbardziej w Wielkopolsce, na Kujawach i części Mazowsza, w pasie środkowej Polski. Chociaż na Lubelszczyźnie także nie ma rewelacji - wskazuje. - Na początku kampanii, wynosiły średnio 47-50 ton z hektara. Ale było też wiele plantacji, na których nie przekraczały 40 ton z hektara, a nawet 30 ton – zaznacza przedstawiciel KZPBC.
- Chyba najlepiej przedstawia się sytuacja w woj. pomorskim w okolicy Malborka, gdzie plony przekraczają 70 ton z hektara. Całkiem nieźle plonują buraki w województwie dolnośląskim, śląskim oraz w opolskim, choć również z pewnymi wyjątkami - dodaje Strachota.
Potwierdzają to sami rolnicy. Wiesław Szpura, który uprawia 140 ha buraków cukrowych w okolicach Malborka na plony nie narzeka. Pierwsze buraki kopał 10 września, ich średni plon wynosił 72 t/ha, a polaryzacja 16,5%. Jak przyznaje, w tym roku w jego rejonie nie brakuje opadów. Niedobór wody odczuł praktycznie tylko w kwietniu, po siewach.
Krajowa Spółka Cukrowa S.A. rozpoczęła 18. kampanię cukrowniczą. 10 września skup i przerób buraków cukrowych ruszył w cukrowni w Werbkowicach, a cztery później w Malborku. W 2019 firma współpracuje z blisko...
Na drugim biegunie znajduje się Sylwester Kamyszek, rolnik z zachodniej części woj. wielkopolskiego, a dokładniej z powiatu nowotomyskiego, gdzie susza dała się rolnikom mocno we znaki. Sam jeszcze nie kopał buraków, ale nie spodziewa się wysokich plonów. Jak wskazuje, cukrownia w Opalenicy zakłada średni plon na poziomie 56-57 t/ha, a cukier między 17 a 18%.
O swoich wynikach może powiedzieć już Stanisław Paruch z okolic Lublina (gmina Garbów), który uprawia buraki na areale 24 ha i już wszystkie wykopał ok. 20 września. Średni plon jaki osiągnął to 65 t/ha, przy polaryzacji 16,8%. W ub.r. było to odpowiednio 87 t/ha oraz 16,2%, a buraki kopał w podobnym terminie. Tak więc spadek plonu jest znaczący i jak podkreśla rolnik, u jego sąsiadów sytuacja wygląda podobnie, tj. plon niższy o 20-30%.
KZPBC prognozuje, że w skali kraju plony buraka cukrowego wyniosą średnio 57 t/ha, co jest zbieżne z prognozą Głównego Urzędu Statystycznego z końca września. Oznaczałoby to jednak spadek o 2-3 t/ha względem ub. r. Areał uprawy ocenia na ok. 240 tys. ha, stąd zbiory korzeni powinny wynieść prawie 13,7 mln t. Natomiast produkcję cukru przewiduje na poziomie 2,1 mln t. To o ok. 0,1 mln t mniej niż w ubiegłym sezonie.
Na razie prognozy pogody nie zapowiadają pogorszenia pogody. Jednak ze zbiorem buraków na późne dostawy nie ma co nadmiernie zwlekać. W razie nagłego załamania pogody sytuacja może bardzo szybko się zmienić. Ta jesień jest...
Rafał Strachota wskazuje, że występuje bardzo duże zróżnicowanie jeśli chodzi o zawartość cukru w korzeniach. - Są próby o bardzo wysokiej polaryzacji, ale też o bardzo niskiej, nie przekraczającej 15 procent - zauważa. Dlatego średnia polaryzacja, jak do tej pory, nie prezentowała się zbyt dobrze. - Możliwe, że za cały sezon wyniesie 17 procent, ale pewności nie ma - dodaje przedstawiciel KZPBC (w ub.r. 17,75%).
Niższe plony oraz polaryzacja wynikające z przebiegu warunków pogodowych, to nie jedyne zmartwienie rolników w tym sezonie. Jak wskazuje Strachota, na plantacjach, na których zostały wysiane nasiona niezaprawione zaprawą neonikotynoidową (ok. 70% plantacji), bardziej dawały się we znaki szkodniki.
- Rolnicy musieli wykonywać dodatkowe 2-3 zabiegi, żeby je zwalczyć. Mowa o mszycach, pchełkach i śmietce. Więcej problemów było w tym roku także z rolnicami – wymienia Rafał Strachota. Nie mówiąc o szarku komośniku, który w ocenie związku, doprowadził do przesiewu buraków na areale ok. 2 tys. ha, na południowym-wschodzie kraju. - Kolejne ponad 2 tysiące hektarów trzeba było przesiać ze względu na zniszczenia plantacji spowodowane erozją wietrzną - wskazuje przedstawiciel KZPBC.
Problemem okazało się także typowe dla suchych lat zachwaszczenie wtórne. Nie zabrakło też chwościka, który w tym roku pojawił się wcześniej niż zazwyczaj, zwłaszcza na południu kraju.