Ukraińcy protestowali przed zakładami mięsnymi. Nie dostali wypłat
Wynagrodzeń za kwiecień i maj domagały się grupy - głównie ukraińskich pracowników - które zgromadziły się 28 maja przed Zakładami Mięsnymi Henryk Kania w Pszczynie i Goczałkowicach (woj. śląskie). Firma oraz agencja pośrednictwa pracy mają odmienne zdania co do przekazania pieniędzy.
Jak relacjonuje pszczyńskie Starostwo Powiatowe, od wczesnych godzin rannych ponad 100 osób, przez wiele godzin protestowało domagając się wypłaty pensji za dwa miesiące.
Na wsi brakuje rąk do pracy. Ratunkiem są pracownicy z Ukrainy
Pracownicy podkreślali, że są w trudnej sytuacji, bez środków do życia. Nad zapewnieniem ładu i porządku, a głównie bezpieczeństwa, czuwali policjanci z pszczyńskiej i tyskiej komendy oraz pododdziału alarmowego OPP w Katowicach.
Z protestującymi spotkały się starosta Barbara Bandoła oraz Bernadeta Sojka-Jany, dyrektor PUP. Zgromadzonym zapewniono wodę oraz drożdżówki.
- Uruchomiliśmy punkt konsultacyjno-doradczy dla protestujących obywateli Ukrainy, w którym znajdą pomoc tłumacza, a także aktualne oferty pracy z regionu. Wiemy, że część osób chce z tej możliwości skorzystać - zapewniała Bandoła, która rozmawiała także z przedstawicielami zakładów mięsnych.
Urzędnicy z pszczyńskiego "pośredniaka" zaprosili do współpracy w tej sprawie Urząd Pracy z Tychów razem z agencjami zatrudnienia.
- Obdzwoniliśmy też naszych pracodawców, którzy chętnie przejęliby już teraz pracowników, jeżeli będzie taka potrzeba. Dołożymy starań, żeby została zachowana ciągłość pracy na pozwoleniach protestujących - przekonywała Sojka-Jany.
Pracownicy sezonowi z Ukrainy nadal szturmują Polskę
Zakłady Mięsne Henryk Kania Spółka Akcyjna również przedstawiły swoje stanowisko. Można w nim przeczytać, że: "strajk niewielkiej grupy pracowników z Ukrainy jest efektem niewywiązania się z obowiązku wypłacania im wynagrodzeń nie przez ZM Henryk Kania, a przez agencję pracy, która tych ludzi zatrudnia. Podczas rozmów przedstawiliśmy strajkującym potwierdzenia przelewów z ZM Kania do agencji pracy. W związku z narażeniem przez agencję naszej firmy na straty zarówno finansowe, jak i wizerunkowe, podejmiemy wobec niej odpowiednie kroki prawne. Warto zauważyć, że pracownicy zgodnie twierdzą, iż zatrudniająca ich agencja nie udostępniła im kopii zwartych z nią umów".
Odmienną opinię co do winy za brak wynagrodzeń dla pracowników ma agencja pracy New Work Poland. Komunikat tej firmy opublikował portal pless.pl. Brzmi on tak:
"ZM Henryk Kania S.A. przedstawia potwierdzenia przelewów zapłaty wynagrodzenia dla agencji pracy, ale czy wskazuje za jakie miesiące te przelewy wynagrodzenia są opłacane? Ostatni przelew z 08.05.2019 złożony dla agencji pracy wyrównywał wynagrodzenie za marzec 2019 roku. Czy Zarząd Spółki ZM Henryk Kania S.A. skomentował w jakiś sposób fakt, iż w sposób iście perfidny zwodzi Zarząd NEW-WORK POLAND Sp. z o.o. co do terminów spłaty zaległych faktur? Firma ZM Henryk Kania S.A. utrwaliła sobie sposób działania - podpisuje porozumienie co do terminu zapłaty wynagrodzenia, pod groźbą kary finansowej lub zerwania umowy, po czym i tak nie wywiązuje się z ustaleń".
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś