Spór o polowania trwa. Dwa różne wyroki w jednej sprawie
W styczniu 2017 roku starosta bialski zerwał umowę z kołem łowieckim Diana ze Stężycy na dzierżawę obwodu łowieckiego. Konflikt trwa do dziś, a sądy wydają różne wyroki w tej sprawie.
We wrześniu Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo Polskiego Związku Łowieckiego przeciwko staroście. Tymczasem, niespodziewanie kilka dni temu Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał roszczenia koła za zasadne.
Wniosek do premiera i ministrów. Rolnicze OPZZ chce odwołania szefa PZŁ
"Dziennik Wschodni" przypomina, że samorządowiec zarzucił myśliwym z Diany nieszacowanie szkód łowieckich w terminie, niewystarczającą redukcję populacji dzików i niewypłacanie należytych odszkodowań rolnikom.
Później podpisał umowę na dzierżawę obwodu z lokalnym kołem Ogar. PZŁ i Diana zakwestionowali to na drodze sądowej.
Najpierw Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo PZŁ w Warszawie. Związek domagał się uznania za nieważną umowę dzierżawy na obwód łowiecki nr 19 w gminie Międzyrzec Podlaski, którą z kołem Ogar podpisał powiat bialski.
Teraz w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej zapadł wyrok w sprawie z powództwa koła łowieckiego Diana. - Sąd uznał, że wypowiedzenie umowy dzierżawy było niezasadne. Roszczenia rolników były nieuzasadnione i nieudokumentowane - mówi Marek Michalik, prezes Diany.
- To jest bzdura. Przecież we wrześniu w sprawie prawomocnie wypowiedział się Sąd Okręgowy. Oczywiście złożymy apelację, bo w tym nie ma żadnej logiki - podkreśla starosta Mariusz Filipiuk.
Wyrok nie jest prawomocny.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: "Dziennik Wschodni"