Rodzina z dziećmi uratowana z pożogi. Szybka akcja zapobiegła tragedii
W środku nocy w jednym z gospodarstw w Skierniewicach wybuchł pożar. W domu spało siedem osób - dwoje dorosłych i pięcioro dzieci. Na szczęście szybka reakcja jednego z sąsiadów, a później skuteczna interwencja policji i straży pożarnej zapobiegły tragedii.
O godz. 2.20 pełniący nocną służbę wywiadowcy z KMP Skierniewice otrzymali zgłoszenie o pożarze. Płomienie na terenie zagrody położonej w obrębie miasta dostrzegł mieszkaniec pobliskiego domu jednorodzinnego.
Pożary w gospodarstwach, straty liczone w milionach
"Po przyjeździe we wskazane miejsce policjanci zauważyli ogień wydobywający się z pomieszczeń gospodarczych znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie drewnianego budynku mieszkalnego. Ogień powoli rozprzestrzeniał się na dom, więc natychmiast przystąpili do działania" - relacjonuje skierniewicka komenda.
Stróże prawa obudzili lokatorów i natychmiast wyprowadzili ich w bezpieczne miejsce. Uratowani mieszkańcy to 41-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta oraz piątka dzieci - dwie 3-letnie dziewczynki i trzech chłopców w wieku 8, 14, i 16 lat.
Na miejsce szybko dotarły zastępy straży pożarnej. Sprawna akcja zapobiegła spaleniu się drewnianego domu. "Po ugaszeniu płomieni działania rozpoczęła policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza, która przeprowadziła szczegółowe oględziny kryminalistyczne. Spaliły się pomieszczenia gospodarcze, w których przetrzymywano zwierzęta gospodarskie oraz drewno opałowe" - podaje KMP w Skierniewicach.