Protestującym rolnikom nie udało się wejść do resortu rolnictwa
Pod hasłami m.in. "Puste chlewnie, sady, stoły, polski rolnik prawie goły", "Walczymy o godność i suwerenność prawdziwych Polaków" protestowali w środę w Warszawie rolnicy zrzeszeni w AGROunii. Na koniec chcieli złożyć pismo w Ministerstwie Rolnictwa, ale nie zostali tam wpuszczeni.
Manifestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Puste chlewnie, sady, stoły, polski rolnik prawie goły", "Walczymy o godność i suwerenność prawdziwych Polaków" i "Walczymy w imieniu polskich konsumentów!".
Ardanowski: rolnicy mają inne zdanie niż organizatorzy protestów
Protestujący domagali się m.in. nałożenia na sklepy wielkopowierzchniowe obowiązku oferowania do sprzedaży produktów rolno-spożywczych z minimalnym udziałem 51 proc. produktów pochodzenia i produkcji krajowej, graficzne znakowanie produktów rolno-spożywczych flagą kraju pochodzenia, nałożenia na Rosję embarga na sprzedaż do Polski węgla kamiennego - do czasu zniesienia przez ten kraj ograniczeń w eksporcie polskich owoców i warzyw.
Żądają też uzdrowienia samorządu rolniczego i wprowadzenia reformy izb rolniczych, audytu rolniczych związków zawodowych i funduszy promocji żywności oraz reformy tych instytucji, wprowadzenie ustawowego zakazu komercjalizacji ujęć wody oraz potraktowanie wody jako strategicznego surowca do produkcji żywności, a także podjęcia natychmiastowej interwencji państwa w celu uratowania rynku trzody chlewnej.
[WIDEO] Lider AGROunii uruchomił syrenę strażacką przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej
Michał Kołodziejczak sparaliżował stolicę. AGROunia znowu pokazała pazur
Przy rondzie Dmowskiego na telebimie wyświetlono film tłumaczący powody protestów i pokazujący problemy, z którymi zmagają się rolnicy. W tym miejscu zgromadzenie oficjalnie zostało zamknięte.
Szef AGROunii Michał Kołodziejczak poszedł jednak stamtąd pod Sejm. Podążyli za nim - w asyście policji - pozostali rolnicy. Przed siedzibą parlamentu zostawili kilka skrzynek jabłek. Tam Kołodziejczak poinformował, że idzie jeszcze pod Ministerstwo Rolnictwa. Niektórzy ze zgromadzonych zawołali: "My z tobą!" i pochód - nadal w towarzystwie policji - udał się pod siedzibę resortu.
Na chwilę przystanął przy pomniku Wincentego Witosa, gdzie Kołodziejczak podkreślił: "jak Witos nie poddamy się i będziemy walczyć za sprawę do skutku".
AGROunia manifestuje w Warszawie. "Walczymy o przyszłość rolnictwa"
Rolnicy chcieli w resorcie rolnictwa zostawić pismo do ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ale nie zostali wpuszczeni.
- Tak naprawdę zastanawiam się, czy my z człowiekiem, który nazywa nas dnem intelektualnym, rozmawiać powinniśmy - powiedział Kołodziejczak.
W środę przed południem w Przysieku koło Torunia minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, odnosząc się do manifestacji rolników w Warszawie, mówił, że "część organizacji rolniczych nie chce rozmawiać, nie chce się podzielić z innymi swoją wiedzą, być może dlatego, że tej wiedzy nie mają ich przedstawiciele".
- Oni uważają, że wszyscy mają z nimi rozmawiać na kolanach. Już nie chcą rozmawiać z ministrem rolnictwa. Odbyłem kilka rozmów z przedstawicielami protestujących i muszę stwierdzić wielką pustkę intelektualną" - stwierdził minister.
Po godz. 16 Kołodziejczak ogłosił oficjalne zakończenie protestu. Rolnicy przekonywali, że nadal chcą rozmawiać z ministrem.
[WIDEO] W manifestacji w stolicy uczestniczyło kilkuset rolników z całego kraju
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl