Polska uzależniona od importu śruty GMO. Ardanowski: to trzeba w końcu przerwać

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
23-11-2022,14:15 Aktualizacja: 23-11-2022,14:17
A A A

Toczy się walka o to, żeby przerwać to błędne koło, od wielu lat nielogiczne, sprawiające, że Polska – duży kraj rolniczy z dużą hodowlą zwierząt - jest uzależniona od importu śruty z modyfikowanej genetycznie soi - mówi Jan Krzysztof Ardanowski.

W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP przypomina, że przez kolejne lata były przedłużane moratoria dotyczące umożliwienia firmom paszowym zakupu śruty sojowej. - To trzeba w końcu przerwać - podkreśla.

gmo, pasze gmo, drobiarze, drobiarstwo, polski drób, mięso drobiowe, minister rolnictwa, moratorium, żywienie zwierząt

Zakaz stosowania pasz GMO. Drobiarze są zaskoczeni

Sektor drobiarski jest zaniepokojony i zaskoczony decyzją Rady Ministrów w sprawie zakazu stosowania pasz GMO w żywieniu zwierząt. Apeluje więc do ministra rolnictwa o spotkanie i rozmowę na ten temat. Rada Ministrów 2 listopada...

Były minister rolnictwa wskazuje, że do końca 2022 r. obowiązuje moratorium znoszące zakaz importu GMO.

- Już jest na ukończeniu projekt ustawy, jej zwolennikiem jest - przynajmniej tak twierdzi - Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa. Jest grupa posłów, która bardzo mocno chce zmian. I w tym projekcie zawarto, że od przyszłego roku wprowadzony byłby cel składnikowy dla każdej firmy produkującej pasze. Pozostało jeszcze doprecyzowanie, ile białka krajowego w pierwszym roku zmian musiałoby być wykazane w produkcji paszy. I co roku użycie polskiego białka byłoby zwiększane - wyjaśnia Ardanowski.

Zaznacza, że decyzja w tej sprawie musi być podjęta do końca roku.
 

Poleć
Udostępnij