Zakopał i odkopał konia na posesji. Służby wyjaśniają sprawę
Właściciel jednego z klubów jeździeckich w rejonie Janowa Lubelskiego (woj. lubelskie) miał pogrzebać martwego konia na swojej posesji. Ten tłumaczy, że tylko "zabezpieczył" zwierzę. Sprawę wyjaśniają służby weterynaryjne.
O sprawie informuje "Dziennik Wschodni", którego czytelnik nagrał film, na którym widać, jak traktor ciągnie zwłoki konia w kierunku dołu wykopanego na posesji.
Ubezpieczenie od padnięcia zwierząt? Resort odpowiada izbom
Mężczyzna dodaje, że sprawę natychmiast zgłosił do sanepidu, ale dopiero po 4 dniach przekazano mu, że przyjadą na miejsce sprawdzić zgłoszenie. Tego samego dnia już o godz. 6 koń został jednak wykopany. Na miejscu pojawili się też przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Janowie Lubelskim.
- Spotkali się ze mną i jak się dowiedzieli, że koń został wywieziony, to stwierdzili, że nie ma sprawy. Nie rozumiem tego, bo przecież koń był. Są zdjęcia - relacjonuje świadek dziennikowi.
Paweł Piotrowski, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie zapewnia, że "nikt nie umył rąk" i sprawa została wyjaśniona.
- Prawdopodobnie doszło do nieprawidłowego postępowania z odpadami. Grożą za to wysokie kary. W przypadku konia można to szacować na kilka tysięcy złotych. Mamy informację, że właściciel wykopał zwierzę i wywiózł do utylizacji. Będzie musiał przedstawić dokumenty potwierdzające to - mówi.
Właściciel ośrodka zapewnia tymczasem, że nie próbował zakopać konia na posesji. - Nie był zakopany, tylko zabezpieczony przed psami - przysypany lekko ziemią i sianem. Było gorące, sobotnie popołudnie. Nie mógł leżeć w takich warunkach przez niedzielę - wyjaśnia.
Na koniec zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami sanitarnymi i ma na to niezbędne dokumenty.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Dziennik Wschodni"