Produkowali bimber na dużą skalę. 60-litrowe beczki z zacierem
Okazuje się, że bimbrownictwo kwitnie nie tylko w województwie podlaskim, gdzie mniejsze lub większe bimbrownie są likwidowane co kilka dni, ale również w... Warszawie.
Stołeczna straż miejska informuje, że podczas jednej z interwencji dotyczących gospodarki odpadami natrafiono na czynną bimbrownię.
Bimbrownia-gigant zlikwidowana. Produkcja szła pełną parą
W czasie rozmowy okazało się, że 57-latek zaśmiecał las na prośbę znajomego, który mieszkał w pobliżu. Po nitce do kłębka: strażnicy przeprowadzili kontrolę gospodarki odpadami na wskazanej posesji.
W trakcie interwencji ujawnili nie tylko spalanie odpadów, wylewanie nieczystości ciekłych, brak umowy na ich wywóz czy gromadzenie odpadów na terenie działki. Na prowadzących czynności strażników czekała jeszcze jedna "niespodzianka".
"Ich uwagę przykuły węże ogrodowe porozkładane gęsto na terenie działki oraz wyciekająca z nich ciecz o charakterystycznym kolorze i zapachu. Węże prowadziły do komórki, w której pełną parą odbywała się produkcja... bimbru" - informuje Straż Miejska m.st. Warszawy.
W pomieszczeniu znajdowały się trzy pełne, 60-litrowe beczki z zacierem oraz dwie 5-litrowe butelki wypełnione alkoholem. Na miejsce wezwano patrol policji, który zabezpieczył aparaturę i to, co się w niej znajdowało.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl