Parę desek i trochę słomy... w samochodzie. Rolnik z powiatu inowrocławskiego (woj. kujawsko-pomorskie) myślał najwyraźniej, że to wystarczy, by przewozić zwierzęta.
Parę desek i trochę słomy... w samochodzie. Rolnik z powiatu inowrocławskiego (woj. kujawsko-pomorskie) myślał najwyraźniej, że to wystarczy, by przewozić zwierzęta.
Oficer dyżurny komendy policji w Mogilnie (woj. kujawsko-pomorskie) został powiadomiony o nietypowych pasażerach, jadących fiatem uno. Według zgłaszającego w tylnej części pojazdu przewożone były zwierzęta.
Reakcja mundurowych była natychmiastowa i w Markowicach auto zostało zatrzymane do kontroli. - Funkcjonariusz ruchu drogowego był bardzo zaskoczony, kiedy zobaczył w samochodzie trzy żywe cielaki. 53-letni kierowca ze Złotnik Kujawskich tłumaczył, że wiezie byczki do swojego gospodarstwa - relacjonują mogileńscy stróże prawa.
Za przewóz zwierząt nieprzystosowanym do tego pojazdem mężczyznę ukarano 500-złotowym mandatem oraz zabroniono mu dalszej jazdy. Na miejsce wezwano również powiatowego lekarza weterynarii, by sprawdził, czy zwierzętom podczas podróży nie stało się nic złego.