Minister zaprzecza. Oszustwa nie były ukrywane
Desiława Tanewa, minister rolnictwa Bułgarii ostro zareagowała na publikację nagrania z jej spotkania z rolnikami, na którym mówi, że nie należy informować o naruszeniach w realizacji programów unijnych, ponieważ KE wstrzyma finansowanie.
Na pytanie Georgi Wasilewa, przedstawiciela stowarzyszenia producentów papryki, dlaczego jego członkowie otrzymali większe sumy niż te, o które się ubiegali, Tanewa mówi: - proponuję wam, by trzymać się stanowiska, że nie ma u nas oszustw i że wszystko jest w porządku, inaczej wstrzymają nam finansowanie. Jeżeli będziemy się chwalić, że jesteśmy oszustami (...), powiedzą, że pomoc nam się nie należy.
Przemieszczanie świń w Bułgarii wstrzymane w całym kraju
Polityk przestrzegła, że jeżeli inspekcje unijne będą bardziej dogłębne, "zostaniemy skompromitowani". - Nie chcecie tego sobie sami zrobić, prawda? - dodała.
Wasilew skomentował w radiu publicznym, że chodzi o schemat oszustw, o którym dobrze wiadomo zarówno w ministerstwie rolnictwa, jak i w Państwowym Funduszu Rolniczym, zarządzającym unijnymi środkami finansowymi.
Według niego chodzi o pomoc finansową za brak produkcji. Twierdzi, że w miejsce brakującej żywności produkcji krajowej na rynek trafia importowana.
Na konferencji prasowej Tanewa podkreśliła, że jej wypowiedź została wyrwana z kontekstu, a audyty unijne wykazują pełną zgodność między wnioskami rolników i udzielonymi środkami.
Dodała jednak, że w 2019 roku stwierdzono niezgodności między zadeklarowanymi terenami pod uprawę a rzeczywistym stanem rzeczy - część terenów była niezagospodarowana.
- By nie narażać interesów uczciwych bułgarskich producentów, uważamy, że nie powinniśmy się "chwalić" wynikami inspekcji - powiedziała. Dodała jednak, że wyniki inspekcji są regularnie przekazywane do Brukseli.
Chodzi o 73 mln lewów (ok. 37 mln euro), przyznanych ponad 13 tysiącom rolników.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś