700 kilogramów martwych ryb w lesie
Nadleśnictwo Przymuszewo (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Toruniu) skarży się, że noworocznym prezencie otrzymało kilkaset kilogramów nieżywych ryb.
Jak podkreśla Bartosz Czarnecki, rzecznik prasowy nadleśnictwa, leśników nie dziwią (choć budzą złość i zdziwienie) przywiezione do lasu lodówki, opony czy eternit.

Śmieci zalewają lasy. To nie tylko problem ekologiczny
Śmieci w postaci martwych ryb i ich pochodnych wyrzucono jednak w tamtejszych lasach po raz pierwszy. - Leśniczy Leśnictwa Chociński Młyn (woj. pomorskie - red.) został poinformowany o tym znalezisku przez osobę postronną. Natychmiast powiadomiono Straż Leśną oraz specjalistyczną firmę zajmującą się utylizacją odpadów organicznych - opisuje.
Cały pozostawiony nielegalnie towar - tusze ryb, zarówno słodkowodnych jak i słonowodnych, tusze wędzone oraz odpady po filetowaniu: wnętrzności, kręgosłupy, łby i płetwy - został oszacowany na około 700 kg.
- Być może osoba która pozbyła się tego kłopotu myślała, że poradzi sobie z nim zwierzyna leśna i inne "siły natury". Trudno nam zrozumieć sposób myślenia osób, które dopuszczają się tego typu czynów. Taka ilość odpadów organicznych stanowi zawsze zagrożenie dla środowiska i ludzi i w tym celu właśnie istnieją wyspecjalizowane w utylizacji firmy. Każdy, kto prowadzi jakąś działalność związaną z wytwarzaniem, przerobem czy obrotem ryb, a także mięsa musi zdawać sobie z tego sprawę i mieć to wkalkulowane w swoją działalność - zaznacza Czarnecki.
Koszty uprzątnięcia odpadów musiało ponieść... nadleśnictwo.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl