Ukraińskie zboże zagraża polskiemu?
Kolejny głos w sprawie importu płodów rolnych z Ukrainy. Lubelska Izba Rolnicza apeluje o ograniczenie sprowadzania zbóż i rzepaku zza naszej wschodniej granicy.
W stanowisku Walnego Zgromadzenia LIR można przeczytać, że w wyniku utrzymujących się od kilku lat niskich cen zbóż i rzepaku, wiele nastawionych na taką produkcję gospodarstw ma kłopoty finansowe. A zmian na lepsze nie widać.
"W tym samym czasie ma miejsce import zbóż z krajów Europy Wschodniej, głównie Ukrainy. O ile w przypadku Europy jako całości, import ten nie stanowi żadnego problemu, o tyle w przypadku Polski, ze względu na bliskie sąsiedztwo i małą pojemność rynku, nawet te niewielkie ilości powodują destabilizację" - wskazuje samorząd rolniczy.
Coraz lepsze prognozy zbiorów na Ukrainie
"Z roku na rok import z tego kraju coraz bardziej destabilizuje nasz płytki rynek. Widać to szczególnie we wschodnich województwach, gdzie ceny skupu są przez cały rok o ok. 10 proc. niższe w porównaniu z reszta kraju. Dlatego postulujemy jak najszybsze podjęcie odpowiednich działań zaradczych" - zaznacza LIR.
W opinii izby, należy dokładnie monitorować transporty wwożonego zboża, by upewnić się, czy z zgodnie z deklaracjami ich część jest reeksportowana do innych państw UE. Poza tym według samorządu należy całkowicie zakazać importu powyżej wielkości kontyngentów wwozowych. A przywożone płody powinny przechodzić obowiązkowe kontrole w zakresie jakości.
"Jeżeli takich regulacji nie wprowadzimy, to produkcja zbóż w Polsce w najbliższym czasie załamie się" ostrzega Lubelska Izba Rolnicza.