Obawy o wyleganie soi
Wzrost soi na jednym z pól w Sahryniu jest bardzo bujny. Obawiamy, że nazbyt bujny i może dojść do wylegania roślin.
Jedną z plantacji soi w Sahryniu założyliśmy na glebie klasy bonitacyjnej IIIa, w stanowisku po pszenicy ozimej, zasobnym w wodę i jak wynika z ostatnich obserwacji, także w azot.
Rośliny odmiany Annushka są bujne i większość z nich osiągnęła już swój maksymalny wzrost, który wg hodowcy wynosi 110 cm. Obawiamy się, że jeśli przyjdą ponownie ulewne deszcze i silne wiatry, to może dojść do wylegania roślin. W zeszłym roku to zjawisko na plantacjach soi w Sahryniu nie wystąpiło, ale rośliny były znacznie niższe niż obecnie, co wynikało przede wszystkim z niedoboru wody. W tym roku na suszę nie ma co narzekać. Jednak rośliny w obecnym sezonie są także mniej wyrównane pod względem wysokości niż w zeszłym.
Bujny wzrost roślin ma też swoje zalety, bo skutecznie zagłuszył wzrost chwastów. Oczywiście warunki do wzrostu chwastów ulegną poprawie, gdy soja zacznie zrzucać liście i więcej światła zacznie docierać do dolnego piętra.
Brak efektów działania szczepionki bakteryjnej spowodował, że rośliny korzystają z azotu mineralnego, który nie został pobrany przez pszenicę ozimą w zeszłym roku z powodu suszy. Część pochodzi także z mineralizacji materii organicznej w glebie. Przedsiewna startowa dawka azotu na wszystkich trzech polach była niewielka i wyniosła 22 kg N/ha w formie saletrzaku (80 kg nawozu na hektar).
Na dwóch pozostałych plantacjach soja jest wysiana w gorszych warunkach, bo na glebie klasy bonitacyjnej IVa. Stanowisko też jest mniej uwilgotnione. Tam rośliny zarówno odmiany Annushka, jak i Merlin, są dużo niższe. W tym przypadku nie mamy żadnych obaw o wyleganie.