Cukrowy gigant podsumowuje: wymarzona pogoda, udane zbiory
Krajowa Spółka Cukrowa podkreśla, że 2014 rok był dla plantatorów spółki rokiem udanym, dającym satysfakcję zarówno z plonu, jak i z wyniku finansowego. Plony kształtują się na poziomie powyżej 64 t/ha -twierdzi KSC.
Cukrowniczy potentat wstępnie podsumował kampanię 2014/2015. - Rok był z pewnością nietypowy. Wiosna była wczesna lecz zimna i mokra. Wschody zaś zróżnicowane, od bardzo dobrych do takich, które zmuszały plantatorów do ponownego siewu. Miesiące letnie to skwar i brak opadów. Dochodziło do suszy glebowej. W tym czasie występowały "punktowo" letnie burze z bardzo obfitymi opadami. Koniec lata i początek jesieni to umiarkowane opady deszczu - wspominają w KSC.
Jak dodają, buraki cukrowe w niewielkim stopniu były zasiedlane przez szkodniki: pchełki, mszyce, przędziorki, rolnice czy gąsienice piętnówek i wiele innych. Nie stanowiły one realnego zagrożenia dla plantacji.
Podobnie było z porażeniem chorobami. Jedynie lokalnie i przede wszystkim na plantacjach o podwyższonym ryzyku występowało takie nasilenie chwościka buraka, które wymuszało konieczność wykonania kilku zabiegów.
- Na większości plantacji jeden oprysk fungicydem kończył ochronę przed tym groźnym patogenem. Wiedza plantatorów oraz fachowość służb surowcowych w tegorocznych warunkach pogodowych umożliwiły prawidłową ochronę plantacji przed agrofagami - przekonują w spółce.
Wraz z początkiem buraczanej kampanii, czyli w drugiej dekadzie września, u plantatorów pojawił się umiarkowany optymizm w kontekście plonów i jakości surowca.
Jak się później okazało, buraki w pełni wykorzystały warunki pogodowe z końca lata i odbudowały nie tylko rozetę liściową, ale również zgromadziły znaczną ilość cukru w korzeniach. Z pierwszych wykopanych plantacji można było wnioskować, że średni plon korzeni nieznacznie będzie różnił się od tego, który uzyskano rok wcześniej, jednak będzie o wyższej polaryzacji. Wyniki te wskazywały również, iż plon cukru z ha powinien być bardzo dobry - informuje KSC.
I podkreślają ciekawe zjawisko - w miarę trwania kampanii plony rosły. Zdaniem specjalistów było to możliwe, bo w październiku i listopadzie warunki pogodowe sprzyjały wegetacji i buraki ciągle przybierały na wadze.
Wymarzone warunki atmosferyczne sprzyjały też sprawnym wykopkom i transportowi surowca do cukrowni. W dodatkufabryki działały zgodnie z zaplanowanymi przerobami i bezawaryjnie.