Jak efektownie nawozić i nie denerwować smrodem sąsiadów?
Na takie pytanie postanowiła odpowiedzieć Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR). Jesienne wywożenie nawozów naturalnych na pola i zapachy z tym związane to bowiem coraz częściej powód do sporów na wsiach.
Oczywiście każdy może jasno stwierdzić: kto nie akceptuje przywar wsi związanych z rolnictwem, nie musi tam mieszkać. Jak podkreśla WIR, nawożenie pól nawozami naturalnymi jest powszechnie stosowaną praktyką i ma wiele zalet, m.in. poprawia właściwości fizyko-chemiczno-biologiczne gleby, powoduje zwyżkę plonów, jest mniej kosztowne i bardziej ekologiczne niż stosowanie sztucznych nawozów mineralnych.
Nawożenie przedsiewne pod pszenicę ozimą
"Pod względem pozarolniczym jednak pozostaje tylko jedno wrażenie: przykry zapach. I to jest ten element, który wielu osobom może przeszkadzać. Napływowi mieszkańcy wsi powinni mieć jednak świadomość tego, że nieprzyjemny zapach będzie odczuwalny tylko przez kilka dni i nie jest wynikiem złej woli rolników. Wynika z biologii i normalnego procesu produkcji. Należy ten stan zaakceptować, wykazując cierpliwość i zrozumienie. To jednak jedna strona zagadnienia" - czytamy w serwisie informacyjnym wielkopolskiego samorządu rolniczego.
Z drugiej strony kieruje apel do rolników stosujących nawozy naturalne, aby czynili to zgodnie z zaleceniami Kodeksu Dobrej Praktyki Rolniczej (KDPR) i nie zwlekali z wymieszaniem zastosowanych nawozów z glebą. To przyśpieszy bowiem okres zanikania zapachów, a równocześnie wpłynie na zmniejszenie strat cennego azotu.
"Ogólna zasada mówi o przyoraniu obornika najpóźniej następnego dnia po zastosowaniu i to należy przyjąć do praktyki. Niedopuszczalne, tak pod względem ludzkim, jak i agrotechnicznym, jest długookresowe pozostawianie nawozów naturalnych na powierzchni pól. Okazujmy sobie wzajemnie szacunek przez ograniczenie czasu trwania przykrych zapachów i dbajmy o własny interes, odpowiednio postępując z nawozami. Pozostawianie bowiem nawozów naturalnych bez szybkiego wymieszania z glebą, powoduje ogromne starty azotu i nieefektywność całego procesu nawożenia. A to z kolei ma bezpośrednie przełożenie na zwiększenie kosztów produkcji" - wskazuje WIR.
Konkretnie efektywność redukcji emisji NH3 (amoniaku), a tym samym pozostania większej jego ilości w glebie, w zależności od czasu, jaki upłynął od zastosowania nawozu naturalnego (obornika, gnojowicy) do momentu jego wymieszania z glebą przedstawia tabela, którą można zobaczyć w serwisie wielkopolskiej izby (tutaj).
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz