Dlaczego rolnicy są w kręgu podejrzanych? W środę wielki protest
Samorząd rolniczy wystąpił do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości w sprawie gospodarzy z powiatu piotrkowskiego (woj. łódzkie) zatrzymanych w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości przy wystawianiu przez lekarzy weterynarii świadectw zdrowia zwierząt. Rolnicy twierdza, że są niewinni i zapowiadają protest.
"Zastosowane środki przymusu wobec rolników były niewspółmierne i stawia się ich w kręgu podejrzanych, a nie jako świadków. Kilkukrotnie zgłaszali nieprawidłowości przy wystawianiu świadectw zdrowia zwierząt. Dlatego stanowczo protestujemy przeciwko takiemu postępowaniu i prosimy o wyjaśnienie, czy zastosowane środki były adekwatne do zarzucanych rolnikom czynów" - czytamy w wystąpieniu Krajowej Rady Izb Rolniczych do ministra sprawiedliwości.
Producenci świń potraktowani jak bandyci
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Tryb. poinformowała, że prowadzi dwa śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędowych lekarzy weterynarii, działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, poprzez poświadczanie nieprawdy w świadectwach zdrowia trzody chlewnej, która w rzeczywistości nie została przez nich zbadana od grudnia 2020 r. do maja 2021 r. w kilku miejscowościach województwa łódzkiego.
W ramach śledztwa 7 grudnia funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi zatrzymali 23 osoby (4 lekarzy weterynarii i 19 hodowców trzody chlewnej).
"Zgromadzony dotychczas materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia zarzutów wobec wszystkich zatrzymanych osób, w tym trzem urzędowym lekarzom weterynarii poświadczania nieprawdy w świadectwach zdrowia trzody chlewnej, a pozostałym osobom prowadzącym gospodarstwa hodowlane oraz lekarzowi weterynarii zarzuty związane z nakłanianiem urzędowych lekarzy weterynarii do wystawiania poświadczających nieprawdę świadectw zdrowia dla trzody chlewnej oraz posługiwania się tymi dokumentami" - napisano w komunikacie.
Tuczniki na VEZG podrożały. Czy to sygnał zmiany na lepsze?
Piotrkowska prokuratura przekazała też, że wobec podejrzanych zastosowano nieizolacyjne środki zapobiegawcze, a dodatkowo wobec lekarzy weterynarii środek w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych. Więcej informacji śledczy nie chcą podawać, zasłaniając się dobrem śledztwa, które ma być rozwojowe.
"Najsurowsze zagrożenie karne spośród czynów przedstawionych podejrzanym w przewiduje przepis art. 231 par. 2 kk - jest to kara do 10 lat pozbawienia wolności, jednak mając na względzie możliwość przyjęcia, iż podejrzani uczynili sobie z popełnienia czynów zabronionych stałe źródło dochodu, zgodnie z art. 65 par. 1kk, podejrzanym może grozić kara przewidziana za dane przestępstwo w wysokości powyżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a można ją wymierzyć do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę" - wylicza prokuratura.
Rolnicy z pow. piotrkowskiego podkreślają, że są niewinni, śledczy nie mają żadnych dowodów, a potraktowali ich z najwyższą bezwzględnością jak najgorszych przestępców. Uważają, że akcja została przeprowadzona tak, by zastraszyć ich, żeby przyznali się do zarzucanych czynów.
Gospodarze podkreślają ponadto, że nie ma konfliktu na linii rolnicy - Inspekcja Weterynaryjna. Na środę zapowiedziany jest protest w Piotrkowie przeciwko działaniom policji i prokuratury w tej sprawie.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ