Produkują mleko z pomocą robotów
Hodowcy prowadzą gospodarstwo rodzinne specjalizujące się w produkcji mleka. Kilka lat temu zdecydowali się na jego modernizację i wprowadzenie automatyzacji, która dla tego typu stad, coraz częściej staje się główną alternatywą.
Małgorzata i Leszek Olszewscy z Białowieżyna w woj. kujawsko-pomorskim gospodarują na 130 ha i utrzymują stado bydła mlecznego. Od kilku lat, tj. od wprowadzenia automatycznego doju, jego wydajność stopniowo rośnie. W ubiegłym roku zwierzęta wyprodukowały 10 897 kg mleka o zawartości tłuszczu na poziomie 3,73 i białka 3,30%.
Sprzedają mleko i pierwiastki
Krowy w laktacji, łącznie 133 sztuki, są obecnie utrzymywane w wolnostanowiskowej oborze wybudowanej w 2005 roku i zmodernizowanej 5 lat temu. Zanim w gospodarstwie pojawiły się roboty, były one dojone na hali typu rybia ość 2x4.
- Roboty to dobre rozwiązanie. Wiem co mówię, bo wcześniej doiłam krowy na hali. Było to uciążliwe, zwłaszcza zimą - mówi Małgorzata Olszewska.
Hodowcy spędzali na hali łącznie 6 godzin dziennie. W pewnym momencie stanęli przed trudną decyzją.
- Mieliśmy do wyboru dwie możliwości, albo likwidujemy stado, albo decydujemy się na automatyczny dój - mówi Leszek Olszewski.
Zmodernizowali oborę
W 2018 roku zmodernizowali istniejącą oborę i wstawili do niej dwa roboty udojowe Gea DairyRobot R9500. Kupili także większy zbiornik na mleko, robota do podgarniania PMR-u, zgarniacze obornika, poidła i czochradła, a dwa lata temu wyposażyli obiekt w dwa rękawy wentylacyjne.
Wybudował oborę i spełnił swoje marzenia
- Obecnie obciążenie robotów jest maksymalne, przez co średnia liczba dojów oscyluje wokół 2,4. Gdy stado było nieco mniejsze i liczyło 100-110 sztuk, parametr ten wynosił 2,8 - mówią hodowcy.
Olszewscy wybrali te urządzenia głównie dlatego, że umożliwiały one ręczne podłączanie kubków udojowych.
- Nie wszystkie krowy nadają się do robota, a nie chcieliśmy ich od razu eliminować, ponieważ były, a niektóre z nich wciąż są, bardzo wydajne. Dlatego tak ważna dla nas była możliwość ręcznego podłączania aparatu - mówi Małgorzata Olszewska.
- Ponadto w robocie mogę zablokować krowę i np. podać jej leki w przypadku mastitis lub zasuszyć przy osłonie antybiotyku - kontynuuje jej mąż.
Rękawy robią różnicę
Dwa lata temu w oborze zamontowany został system wentylacji w postaci dwóch rękawów podwieszonych pod dachem. Istotnie wpłynął na obniżenie stresu cieplnego u krów. Rękawy są wyprodukowane z plandeki i podłączone do wentylatorów umieszczonych w szczytowej ścianie na zewnątrz obory.
Obora z robotem udojowym w namiocie
Wtłaczają one świeże powietrze do ich wnętrza, które następnie przez otwory trafia bezpośrednio na krowy. Jeden został zawieszony między stołem paszowym a legowiskami tak, aby zwierzęta czuły się komfortowo podczas pobierania paszy, a drugi nad częścią legowiskową.
- Jest to bardzo dobre rozwiązanie. Mnóstwo świeżego powietrza z zewnątrz jest wpompowywane do środka budynku. O zaletach tego rozwiązania mówią wprost dane z komputerowego systemu zarządzania stadem. Wcześniej w największe upały ogólne spożycie paszy potrafiło spaść o 1,5 tony w ciągu doby. Teraz jest to maksymalnie 400 kg, przez co wydajność nie spada o 3-4 litry od sztuki, ale o niecały litr - zapewnia Leszek Olszewski.
Nowy cielętnik ze stacją
Cielęta od kilku miesięcy przebywają w nowym cielętniku, gdzie są żywione za pomocą automatycznej stacji odpajania. Są tam utrzymywane na ściółce ze słomy.
Przez pięć dni dostają mleko posiarowe, a później preparat mlekozastępczy przygotowywany w stacji.
- Maszyna lepiej niż człowiek zrobi pójło. Ustawiamy jedną recepturę i za każdym razem posiada ono taki sam skład i odpowiednią temperaturę - mówią hodowcy.
W pojedynczych kojcach cielęta przebywają przez dwa, a w razie wystąpienia biegunek, gdy wymagają dłuższej obserwacji, trzy tygodnie. Następnie trafiają do kojców grupowych, gdzie są żywione przez automatyczną stację zgodnie z krzywą żywienia. Przez cały czas mają także nieograniczony dostęp do wody.
Więcej informacji o zmodernizowanej oborze znajdziesz w naszym magazynie "Hoduj z Głową Bydło" nr 4/2022 (lipiec-sierpień). ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)