Problemy z rują - choroba wysokowydajnych krów
Ruja u współczesnych krów trwa coraz krócej a hodowcy mają coraz więcej problemów aby ją zauważyć. Problem ten wynika często ze złego żywienia, które warunkuje przebieg cyklu rozrodczego u mlecznic.
Pierwsze pęknięcie pęcherzyka czyli pierwsza owulacja powinna nastąpić do 21 dnia po porodzie. Należy jednak podkreślić, że krowa nie musi mieć w tym czasie widocznych dla hodowców objawów rujowych. Te powinny być zauważalne w kolejnym cyklu występującym 21 dni po pierwszej owulacji, czyli ok. 44 dnia. Taka jest teoria, jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej.
- Niestety w ostatnich latach u krów na całym świecie obserwuje się coraz dłuższy czas od wycielenia do pierwszej owulacji. To nie jest dobre zjawisko. Okazuje się, że najlepsze wskaźniki wykazują krowy, u których pierwsza owulacja wystąpiła do 21 dnia, a najgorsze te, które miały ją w 50-60 dniu po porodzie. W tym drugim przypadku pierwsza widoczna ruja była widoczna dopiero ok 70 dnia laktacji. Badania kanadyjskie pokazują, że taka sytuacja wpływa na zdecydowane pogorszenie wskaźników rozrodu - mówił prof. dr hab. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie podczas forum zorganizowanego przez firmę Biomin.
Na opóźnienie pierwszej owulacji wpływa m.in. ciałko żółte przetrwałe. Jeśli po porodzie u krowy wystąpią choroby macicy np. ropomacicze, ta nie wytwarza prostaglandyny, która docelowo rozpuszcza ciałko żółte. Często lekarz weterynarii diagnozuje to schorzenie razem z endometritis, czyli zapaleniem błony śluzowej macicy.
Te problemy wynikają ze złego przygotowania do porodu. Krowa ma słabą odporność, czyli prawdopodobnie była źle żywiona w okresie zasuszenia. Drugim powodem występowania ciałka żółtego przetrwałego jest ujemny bilans energii, czyli różnica pomiędzy ilością energii pobranej przez krowę i wyprowadzonej w mleku.
- Często jest on najniższy ok 10-14 dnia po porodzie. W tym czasie krowy najczęściej chorują na ketozę, o której hodowcy nie wiedzą. Tymczasem pierwsza owulacja występuje ok 2 tygodnie od dnia, w którym krowy cierpiały na największy deficyt energii. Dlatego żeby zmienić wskaźniki rozrodu trzeba go zminimalizować i spowodować żeby trwał jak najkrócej - mówi prof. Kowalski.