Poniżej złotówki za kilogram. Rolnicy czują się oszukani
Ze względu na brak konkurencji, niektóre ubojnie celowo zaniżają cenę - przekonuje Podlaska Izba Rolnicza w wystąpieniu dotyczącym zaniżania wartości bydła poddanego ubojowi z konieczności.
W związku z takimi praktykami samorząd rolniczy wnioskuje o ustandaryzowanie wzoru faktur, które rolnik otrzymuje za sprzedane bydło o następujące pozycje: waga przedubojowa/waga poubojowa półtusz, klasa mięsa po ocenie, zrzutka wyrażona w procentach, cena za kilogram.
Ubój w przydomowych rzeźniach nie zaszkodzi producentom mięsa
"Rolnicy za sprzedaż bydła zdrowego, niepoddanego leczeniu farmakologicznemuo wadze szacowanej na ok. 700 kg, otrzymują zaledwie ok. 600 zł, co w przeliczeniu na kg żywca stanowi cenę poniżej 1 zł" - alarmuje PIR.
W jej opinii ze względu na brak konkurencji niektóre ubojnie celowo zaniżają cenę. Na rynku jest niewiele zakładów świadczących usługę uboju z konieczności. W dodatku bydło poddane ubojowi z konieczności zostaje zważone dopiero w ubojni, po dokonaniu rozbioru i ocenie poubojowej przydatności mięsa.
Konsekwencją tego jest brak możliwości po stronie rolników zweryfikowania prawdziwości tych wszystkich elementów.
"Uważamy, iż należy w przypadku uboju z konieczności wprowadzić nakaz dokonywania dokumentacji zdjęciowej i wykonania specyfikacji. W sytuacjach spornych umożliwi to rolnikom zapoznanie się z dokumentacją zdjęciową półtusz po rozbiorze" - przekonuje Izba.
Jak wskazuje, obecnie hodowcy czują się oszukani, gdyż nikt nie jest im w stanie zagwarantować minimalnej ceny, jaką mogliby otrzymać za sztukę poddaną ubojowi z konieczności.
Dlatego zdaniem PIR ubojnie świadczące taką usługę powinny też wprowadzić stałą minimalną cenę, jaką otrzyma rolnik za odstawioną sztukę.
-
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)