Mleko bez GMO receptą na przetrwanie?
Hodowcy bydła w Europie, ale także mała grupa w Polsce, w obliczu trwającego kryzysu szukają sposobów na przetrwanie. Jednym z nich jest produkcja mleka ekologicznego, które pochodzi od krów żywionych paszami wolnymi od GMO.
Przetwórcy w Niemczech a także od niedawna w Skandynawii płacą wyższą cenę za mleko, które zostało wyprodukowane przez krowy żywione paszami wolnymi od GMO - informuje TVP 1. Produkcja takiego surowca nie jest już niszowa, ale powoli staje się widocznym trendem.
Konsumenci w Europie zdecydowanie wolą spożywać produkty ekologiczne i coraz bardziej sprzeciwiają się karmieniu zwierząt paszami GMO. Przetwórcy mleka widzą w tym szansę na promocję takich produktów więc decydują się ich produkcję oraz promocję. Dla hodowców jest to równoznaczne z wyższymi cenami skupu.
Producenci mleka, którzy zdecydują się na ten krok muszą jednak spełnić pewne warunki. Jak informuje TVP 1 okres karencji, kiedy gospodarstwo przekształca się na taką produkcję zazwyczaj trwa trzy miesiące. Farmerzy zobowiązują się do korzystania jedynie z pasz zaakceptowanych przez przetwórcę. Jej próbki są co jakiś czas kontrolowane na obecność organizmów genetycznie modyfikowanych.