Która laktacja krów mlecznych powinna być ostatnią?
Krowy mleczne w Polsce są użytkowane przez niecałe trzy laktacje. Czy to oznacza, że właśnie trzecia powinna być tą ostatnią? Czy może powinniśmy utrzymywać je możliwie jak najdłużej? Kiedy najlepiej powiedzieć "pas"?
Wysokowydajne krowy mleczne rasy holsztyńsko-fryzyjskiej potrafią wyprodukować 25, a nawet 30 tys. kilogramów mleka w dwóch laktacjach. Wcześniej, żeby to osiągnąć, musieliśmy je utrzymywać przez pięć i więcej laktacji.
Istnieje wiele przyczyn brakowania współczesnych krów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. Na pierwszym miejscu zazwyczaj jest rozród, a później zapalenie wymienia i schorzenia racic.
Krowy są eliminowane ze stada również wskutek chorób metabolicznych jak hipokalcemia czy ketoza oraz w wyniku zaburzeń trawiennych jak kwasica żwacza czy przemieszczenie trawieńca.
Znamy wyniki oceny użytkowości bydła za 2020 rok
Życiowa wydajność krów mlecznych
Istotnym parametrem z punktu widzenia opłacalności produkcji mleka, a więc i długości utrzymywania krów w stadzie, jest ich życiowa wydajność mleczna. Liczymy ją począwszy od narodzin do ostatniego dnia przebywania mlecznicy w stadzie czyli sprzedaży lub śmierci.
Krowy są uznawane za opłacalne wówczas, gdy w swoim życiu wyprodukują minimum 30 tys. kg mleka. Hodowcy dążą więc do tego, żeby osiągnąć przynajmniej ten cel. A można to zrobić na kilka sposobów. Niektóre krowy wyprodukują taką ilość surowca w dwie laktacje, inne w pięć lub więcej.
Czy jednak utrzymywanie tych zwierząt za wszelką cenę tylko po to, żeby życiowo uzyskać od nich jak najwięcej mleka, ma rzeczywiście sens?
- Ostatnią laktacją powinna być ta, która przestaje przynosić dochody. Bo głównym celem produkcji mleka jest dochód - mówi prof. dr hab. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Nowe cechy w ocenie wartości hodowlanej buhajów i samic
Im dłużej tym lepiej?
Dochód jest efektem wielu składowych. Im dłużej będziemy utrzymywać krowę w stadzie, tym pod względem amortyzacji kosztów poniesionych na jej wyprodukowanie, będzie to bardziej opłacalne. Jednak samo utrzymywanie takich zwierząt tylko i wyłącznie dla zasady "dłużej = lepiej' oraz podniesienia średniej liczby laktacji w stadzie, nie zawsze jest uzasadnione.
- Użytkowanie krów w dobrym zdrowiu przez 5 czy 6 lat byłoby bardzo dobrym osiągnięciem, ale nie zawsze jest to możliwe. Nikt przecież nie będzie utrzymywał takich zwierząt na siłę do 6-8 laktacji w sytuacji, w której trzeba im np. podawać kroplówkę lub przez cały czas leczyć z powodu kulawizny. Takie zwierzęta wymagają stałej opieki weterynaryjnej, która przecież kosztuje - mówi prof. Kowalski.
Niewielu hodowców w naszym kraju dokonuje selekcji krów w swoim stadzie z powodu wydajności. Większość z nich brakuje te zwierzęta nie dlatego że chce, ale że musi.
- Nie znam chyba nikogo, kto eliminuje krowy ze względu na niską wydajność mleka. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku pierwiastek. Hodowcy, którzy dysponują nadmiarem tych zwierząt, mogą sobie pozwolić na pozbywanie się najsłabszych sztuk. To jest jedyna selekcja na wydajność jaką znam. Wieloródki zazwyczaj są brakowane z innych powodów, głównie zdrowotnych - mówi prof. Kowalski.
Rynek mleka do 2030 roku. Co nas czeka?
Długowieczność i wymiana stada
Czy długowieczność krów sama w sobie powinna być celem? Najwięcej takich mlecznic, które jednocześnie są tzw. 100-tysięcznicami czyli wyprodukowały w swoim życiu ponad 100 tys. kg mleka, znajduje się w Niderlandach.
- Długowieczność sprawia, że wydajność życiowa krów rośnie. Myślę, że możliwe jest utrzymywanie tych zwierząt średnio przez pięć laktacji. Trudno jednak narzucać hodowcom pewne schematy postępowania. Oni, co nie dziwi, kierują się głównie wskaźnikiem ekonomicznym. Dla jednego krowa produkująca 12 tys. litrów mleka w laktacji będzie opłacalna, dla drugiego nie - mówi prof. Jan Miciński z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Jeśli rzeczywiście starsza krowa jest w dobrej kondycji zdrowotnej i jej utrzymanie przynosi nam korzyści finansowe, wówczas jak najbardziej powinna ona zostać w stadzie. Nie zawsze jednak pozostawienie takiej sztuki będzie uzasadnione gdy analizujemy jego poziom genetyczny. Prowadząc remont stada zamieniamy starsze choć czasami wciąż wydajne krowy na pierwiastki, właśnie z uwagi na postęp hodowlany.
Nowy numer Hoduj z Głową Bydło. Zapraszamy do lektury
Obory z robotami i sentyment
Oprócz zdrowotności, płodności i innych czynników wpływających na długość użytkowania zwierząt, istotną rolę odgrywa to, czy dana sztuka może być dojona w robocie czy nie. W takich stadach obserwujemy zazwyczaj nieco wyższy poziom brakowania pierwiastek, który wpływa na średni czas użytkowania wszystkich krów.
Wielu hodowców przyznaje się do tego, że mimo braku opłacalności utrzymywania danej krowy w stadzie, nie decydują się na jej brakowanie z powodu ... sentymentu do niej.
Rolnicy, dla których hodowla bydła jest prawdziwą pasją, czyli zdecydowana większość, bardzo często darzą swoje krowy dużym sentymentem.
Więcej informacji o tym, kiedy można brakować krowy mleczne, znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Bydło nr 2/2021. ZAPRENUMERUJ
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)