Krowy w ich stadzie wykorzystują swój potencjał
Stado krów należące do Marii i Adama Guzelów jeszcze kilka lat temu produkowało niespełna 10 tys. kilogramów mleka. Dzięki najnowszym rozwiązaniom technicznym obecnie w pełni wykorzystuje one swój potencjał.
Stado podstawowe należące do rodzinnego gospodarstwa prowadzonego przez Adama i Marię Guzelów oraz ich syna Pawła z żoną Katarzyną i dziećmi ze Szpakowa w województwie podlaskim, liczy obecnie 230 krów.
Trzy roboty udojowe i miejsce na 4 jednostkę
Średnia wydajność krów w 2019 roku wyniosła 12 342 litry na sztukę o zawartości białka na poziomie 3,20% oraz tłuszczu 3,74%.
Hodowcy pracują nad poprawą wizerunku produkcji zwierzęcej
W oborze pracują trzy roboty udojowe Lely Astronaut, które wymuszają wielkość stada podstawowego. Na każdą jednostkę przypada bowiem maksymalnie 70 krów. Gdyby hodowcy w przyszłości chcieli powiększyć stado, w budynku jest jeszcze miejsce na czwartą jednostkę udojową.
Każda krowa doi się średnio 2,8 razy w ciągu doby.
- Im mniej krów przypada na robota, tym liczba dojów jest większa. W naszym przypadku popracują one na pełnych obrotach. Obsada jest bowiem praktycznie maksymalna, a wydajność wysoka - mówi Adam Guzel.
Legowiska w oborze produkcyjnej oraz w jałowniku są wyścielone separatem z gnojowicy, który hodowcy produkują we własnym gospodarstwie.
TMR dla całego stada
System żywienia jest oparty na jednym bazowym TMR-ze dla całego stada oraz paszy treściwej, którą krowy pobierają w robocie.
Mleko wciąż jest drogie. Minimalna korekta notowań
Dawka pokarmowa w formie TMR przygotowywana jest w samojezdnym wozie paszowy na średnią wydajność 29 litrów. Źródłem włókna strukturalnego jest w nim na bieżąco cięta na sieczkę słoma z pszenżyta.
- W przeciwieństwie do słomy z jęczmienia czy żyta jest ona zdecydowanie twardsza, przez co daje nam bardzo dobrą fizyczną strukturę mieszanki. I to jest jej główne zadanie. Nie chcemy za pomocą słomy podnosić poziomu włókna w dawce. Ono jest zapewnione przez inne pasze objętościowe – mówi Daniel Marchelewski z firmy Agrocentrum, który od kilku lat zajmuje się doradztwem żywieniowym w gospodarstwie.
W ubiegłym roku hodowcy po raz pierwszy przygotowali alkalizowane śrutowane wilgotne ziarno kukurydzy, które dodają do TMR-u.
W robocie udojowym krowy mają dostęp do dwóch mieszanek paszowych. Jedną stanowi pasza pełnoporcjowa zawierająca 20% białka i 7,2 MJ energii. Drugą hodowca przygotowuje sam. Znajduje się w niej m.in. tłuszcz chroniony.
Pod koniec laktacji, co wynika z krzywej żywienia ustawionej dla stada, dawka paszy treściwej jest stopniowo zmniejszana.
Cena mleka jest wysoka więc skup surowca rośnie
Przez cały okres zasuszenia hodowcy karmią zwierzęta paszą objętościową składającą się ze słomy i kiszonek oraz jedną mieszanką treściwą, której znajdują się m.in gorzkie sole anionowe. Na kilka dni przed planowanym wycieleniem podają im również laktacyjną mieszankę z ręki.
Odchowują jałówki na remont
Cielęta po narodzinach są pozostawiane razem z matkami, które je wylizują i osuszają. Hodowcy w ciągu dwóch godzin odpajają je siarą za pomocą sondy. Przez kolejne 14 dni przebywają one w pojedynczych budkach.
Cielęta później trafiają do kojców grupowych, w których są żywione za pomocą automatycznej stacji odpajania.
Jałówki są zacielane średnio w wieku 14-16 miesięcy. Pierwsze dwa zabiegi inseminacji są u nich wykonywane nasieniem seksowanym. Jeśli po tym czasie nie są cielne, hodowcy wykorzystują w tym celu nasienie konwencjonalne.
Hodowcy prowadzą intensywną selekcję stada. W 2019 roku wprowadzili do niego 80 jałówek, a w ubiegłym 60. Remont z użyciem wyłącznie własnych odchowanych samic, przeprowadzają zarówno wśród wieloródek, jak i pierwiastek.
- Więcej informacji o gospodarstwie państwa Guzelów znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Bydło" nr 2/2020. ZAPRENUMERUJ