Bezumowny użytkownik ziemi to nie przestępca
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację rzecznika praw obywatelskich (RPO) i uniewinnił skazanego za przywłaszczenie rolnika, który bezumownie użytkował państwową ziemię. Jak wskazał, w tej sprawie uzasadnione są roszczenia w trybie cywilnym.
O rozstrzygnięciu poinformowało biuro RPO, przedstawiając historię skazanego gospodarza. Przez kilka lat samowolnie użytkował działkę rolną Skarbu Państwa o powierzchni 61 ha.
RPO kwestionuje ustawę o kołach gospodyń wiejskich
"Zaorał ją i zasiał gryką. Wyrządził tym Agencji Nieruchomości Rolnych szkodę w wysokości 21 tys. zł. Prokuratura oskarżyła go o przestępstwo z art. 284 § 1 Kodeksu karnego. Za przywłaszczenie prawa majątkowego przewiduje on karę do 3 lat więzienia" - informuje biuro rzecznika.
Sąd rejonowy w 2017 r. uznał, że oskarżony wyczerpał ustawowe znamiona czynu z art. 284 Kk przez przywłaszczenie sobie prawa użytkowania działki rolnej. Skazał go na 7200 zł grzywny i obciążył też kosztami procesu.
"Według sądu przywłaszczyć prawo majątkowe można postępując tak, jak gdyby ono sprawcy przysługiwało. Oskarżony nie tylko bowiem użytkował działkę bez zgody właściciela, ale podpisał też umowę oddania jej byłej żonie w dzierżawę. Sąd uznał, że dowodzi to zamiaru oskarżonego włączenia prawa użytkowania tego gruntu do swego majątku" - relacjonuje RPO.
To rozstrzygniecie w I instancji stało się prawomocne po podtrzymaniu przez sąd okręgowy.
Mniej upraw, więcej ugorów. GUS o użytkowaniu ziemi
O uchylenie obu wyroków i uniewinnienie wnioskował w kasacji od wyroku rzecznik praw obywatelskich. Jak podkreślił, rozumowanie obu sądów co do motywacji oskarżonego i sposobu jego działania było błędne, w efekcie czego zaakceptowały one niewłaściwą kwalifikację z art. 284 Kk.
Celem rolnika nie było bowiem dążenie do definitywnego przejęcia cudzego prawa majątkowego, lecz dopłaty unijne. Metodą na ich pozyskanie była także wspomniana fikcyjna umowa dzierżawy z byłą żoną.
W opinii RPO rolnik bezsprzecznie wkroczył w sferę uprawnień właścicielskich, ale nie przyświecał mu ani cel zerwania więzi pokrzywdzonego z nieruchomością i postępowania z nią, jak z własną, ani zamiar trwałego włączenia cudzego prawa majątkowego do swego majątku.
Właściciel miał uprawnienie do przejęcia nieruchomości, choć z uwagi na chęć uniknięcia konieczności rozliczenia nakładów oraz szczupłe zasoby oddziału terenowego ANR stało się to dopiero po zbiorach w 2013 r.
Bezumowni użytkownicy ziemi mogą liczyć na łaskę
"W piśmiennictwie przyjmuje się, że działanie sprawcy z zamiarem obejmującym jedynie bezprawne skorzystanie z prawa majątkowego - bez dążenia do definitywnego przejęcia go - nie spełnia przesłanki czynu z art. 284 § 1 Kk. Rolnik był jedynie posiadaczem w złej wierze, co nie może stanowić przedmiotu przywłaszczenia z art. 284 Kk, ponieważ nie jest podmiotowym prawem majątkowym, ale stanem faktycznym" - wyjaśnia biuro RPO.
Jako konkluzję RPO wskazuje, że sprawa ma charakter cywilnoprawny.
"Przyznanie płatności nie ogranicza przecież właściciela w dochodzeniu ochrony swych praw np. na drodze powództwa windykacyjnego przeciw użytkownikowi gruntu. A osoba władająca nieruchomością wchodzącą w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa bez tytułu prawnego jest zobowiązana do zapłaty Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa wynagrodzenia za korzystanie z tej nieruchomości w wysokości pięciokrotności wywoławczej wysokości czynszu, który byłby należny, gdyby działka była przedmiotem umowy dzierżawy po przeprowadzeniu przetargu" - podsumowuje biuro RPO.
22 maja Sąd Najwyższy w Izbie Karnej uchylił zaskarżone wyroki i uniewinnił rolnika.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś