Zaskakująca opinia komisarza. Dopłaty dostają tylko prawdziwi rolnicy?
Dopłaty bezpośrednie otrzymują wyłącznie ci rolnicy, którzy prowadzą działalność rolniczą - zapewnił przed kamerą TVP Info Janusz Wojciechowski, komisarz UE do spraw rolnictwa.
Szeroki echem odbiło się wystąpienie europosła PSL Jarosława Kalinowskiego w sprawie konieczności ustalania przez poszczególne kraje członkowskie definicji "rolnika aktywnego". Chodzi o to, by tylko ci rzeczywiście uprawiający ziemię otrzymywali wsparcie dedykowane stricte gospodarzom.
Fikcja dopłat musi zniknąć. Europoseł proponuje renty dzierżawne
Kalinowski, powołując się na "Raport o stanie wsi polskiej" wskazał, że aż 80 proc. osób w Polsce, które wnioskują o dopłaty bezpośrednie, nie prowadzi działalności rolniczej. Zareagował na to błyskawicznie Wojciechowski.
- To zdumiewający zarzut (…). To nieprawda, kategorycznie zaprzeczam tej informacji - powiedział w rozmowie z TVP Info. Jak dodał, Komisja Europejska nie ma zastrzeżeń co do tego, w jaki sposób rolnicy w Polsce otrzymują dopłaty bezpośrednie. - Otrzymują je wyłącznie ci rolnicy, którzy prowadzą działalność rolniczą - stwierdził komisarz.
Jako niebezpieczne ocenił takie sugestie w okresie, gdy finiszują negocjacje związane z rozdzielaniem unijnych pieniędzy.
- To wygląda wręcz na jakąś sugestię, żeby milionowi polskich rolników odebrać prawo do dopłat bezpośrednich. Chcę powiedzieć bardzo stanowczo, że jako komisarz odpowiedzialny za rolnictwo w Unii Europejskiej, nigdy na to nie pozwolę. Nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek odebrał polskich rolnikom należne im z UE dopłaty bezpośrednie – zapewniał komisarz.
Prawdziwy, aktywny rolnik to jaki? Komisarz proponuje kryteria
Jego twierdzenie, że dopłaty dostają tylko prowadzący rzeczywiście działalność rolniczą jest jednak nie tylko zaskakujące, ale wręcz złudne. Zjawisko bezumownego wydzierżawiania ziemi gospodarzom przez osoby spoza rolnictwa jest na polskiej wsi powszechne od lat.
Zazwyczaj rozliczenie wygląda tak, że rolnik ma zysk w postaci zbieranych z dzierżawionych działek płodów rolnych, a właściciel zgarnia dopłaty. Internauci od razu zwrócili na to komisarzowi uwagę na jego twitterowym koncie.
"Niech się Pan przejedzie po wioskach, ile jest pustych siedlisk. Niech się pan popyta ilu dzierżawi na gębę, a właściciel siedzi sobie w mieście. I auto w dieslu, bo akcyzę można odzyskać. Te pieniądze zamiast iść do rolnika, idą do osoby w ogóle niezwiązanej z rolą" - brzmi jeden z komentarzy.
"Jeszcze miesiąc, dwa temu komisarz zapowiadał, że się weźmie za rolników ‘z marszałkowskiej’', ale teraz zmienił stosunek i poglądy. Czyżby naciski kolegów?" - dociekał kolejny twitterowicz.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś