Rolnicy wściekli po ograniczeniu tonażu
Nie dość, że droga jest w fatalnym stanie, to zamiast remontu zarządca ograniczył tonaż. Do rolników nie mogą przyjeżdżać ciężarówki po mleko czy bydło. Dlatego podjęli protest, żądając rozwiązania problemu.
Gospodarze z Sobieradza (woj. zachodniopomorskie) ruszyli na traktorach do stolicy powiatu - Gryfina, by wyrazić w starostwie sprzeciw przeciwko decyzji o zmianie organizacji ruchu na drodze między Drzeninem a Chwarstnicą. Chodzi o ograniczenie tonażu dla poruszających się tamtędy pojazdów do 10 ton. Wyłączenie z tego pojazdów rolniczych, co wyraźnie zaznaczone jest pod znakiem, wbrew pozorom nie rozwiązuje problemu rolników.
Ciężarówka z drobiem ugrzęzła w błocie. Pomogli rolnicy i strażacy
- To paraliżuje życie naszej wsi. Chcemy zaznaczyć wszystkim mieszkańcom, że to jest dla nas ogromny problem - powiedział TVP3 Szczecin Roman Krysiak, sołtys Sobieradza.
Objęta zmianą droga to jedyna dojazdówka do tej wsi. Jej mieszkańcy szybko odczuli konsekwencję decyzji władz powiatu.
- W jaki sposób mają odbierać mleko? Cysterna nie przyjedzie, bo pan, który tu odbiera mleko co drugi dzień powiedział, że dla niego to jest problem i ryzyko. I on nie będzie przyjeżdżał - podkreślił Roman Krysiak. Nie chcą też przyjeżdżać kierowcy ciężarówek z paliwem dla rolników i tych zabierających bydło. Żaden nie chce się narażać na mandaty i punkty karne.
- Nikt się nami nie interesuje. Znaki zostały postawione w jeden dzień, nikt nie pytał i jest jak jest - narzekała w rozmowie z reporterami TVP3 Emilia Krysiak, mieszkanka Sobieradza.
Gospodarze, którzy pofatygowali się do starostwa, przekazali tam wniosek o natychmiastowe usunięcie ograniczeń tonażowych.
- Ustawienie tego znaku, ponieważ państwo wyraziliście swój sprzeciw, zostanie jeszcze raz rozpatrzone - zapewnił ich Wojciech Konarski, starosta gryfiński.
To rozpatrywanie jednak potrwa, co więc do tego czasu mają robić mieszkańcy? Urzędnicy zaproponowali wydawanie czasowych pozwoleń dla konkretnych gospodarstw na odstępstwo od ograniczeniu tonażu. Nie spotkało się to jednak z entuzjazmem u rolników, bo choćby ze względów logistycznych nie zawsze przejście tej procedury będzie możliwe na czas. Ich zdaniem, działania władz to może być swego rodzaju odwet, bo już wcześniej były protesty w kwestii remontu drogi. Jest ona w kiepskim stanie, na niektórych fragmentach brakuje wręcz nawierzchni asfaltowej.
- Pozostaje nam na dzień dzisiejszy, nie budząc w państwa nie wiadomo jakiej nadziei, poszukiwanie źródeł finansowych – stwierdził starosta Konarski.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl