Polował ze szczególnym okrucieństwem. Ale do więzienia nie pójdzie
Na pół roku więzienia w zawieszeniu został skazany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku myśliwy za "polowanie" ze szczególnym okrucieństwem. Według ustaleń leśników mężczyzna wieszał mięso z haczykami i kotwiczkami wędkarskimi.
Kawałki mięsa naszpikowane 51 specjalnymi kotwiczkami oraz 31 haczykami wędkarskimi znaleźli w marcu ubiegłego roku spacerowicze w Puszczy Knyszyńskiej. "Podejrzenia strażników leśnych z Nadleśnictwa Czarna Białostocka - po obejrzeniu nagrania z fotopułapki zawieszonej niedaleko miejsca znalezienia mięsa - padły na myśliwego z Sokółki. Oskarżono go o działanie ze szczególnym okrucieństwem i usiłowanie uśmiercenia dzikich, wolno żyjących zwierząt" - czytamy w serwisie informacyjnym Lasów Państwowych.
Mundurowi walczą z kłusownikami. W lesie, na wodzie i na granicy
Mężczyzna nie przyznawał się jednak do zawieszenia mięsa "z niespodziankami", a swoją obecność na nagraniu z fotopułapki tłumaczył zamiarem ujęcia osoby odpowiedzialnej za kłusownictwo.
Sąd jednak nie dał mu wiary i po trwającym rok procesie uznał, iż poszlaki są wystarczające, by uznać go za winnego. Zwłaszcza, że w materiale dowodowym znalazło się m.in. nagranie monitoringu ze sklepu wędkarskiego w Sokółce, na którym utrwalono, że kilka dni przed odkryciem mięsa w lesie oskarżony kupował ponad sto haczyków i kotwiczek wędkarskich.
Mężczyznę skazano na pół roku więzienia w zawieszeniu, dwuletni zakaz posiadania zwierząt oraz pięcioletni zakaz udziału w polowaniach. Ponadto została orzeczona nawiązka na rzecz schroniska dla zwierząt w Białymstoku w wysokości 5 tys. zł.
"Podczas rozprawy sędzia podkreślił, że zagrożenie dla dzikich zwierząt było bardzo realne. Wiele drapieżników mogło ponieść bardzo bolesną, okrutną śmierć, decydując się na zjedzenie mięsa z haczykami" - podali na koniec leśnicy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl