Bez zgody Brukseli ani rusz. Nie ma porozumienia z OPZZ

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
04-02-2015,17:25 Aktualizacja: 04-02-2015,17:46
A A A

- Rozmowy z delegacją rolniczego OPZZ nie przyniosły pozytywnego finału - stwierdził po spotkaniu ze związkowcami minister rolnictwa Marek Sawicki. Dwie sporne sprawy dotyczyły rynku mleka i wieprzowiny. Spełnienie tych postulatów wymaga zgody KE.

W środę w resorcie rolnictwa odbyły się rozmowy ministra rolnictwa Marka Sawickiego z delegacją rolniczego OPZZ, na czele z przewodniczącym tej organizacji Sławomirem Izdebskim. Dotyczyły sytuacji w rolnictwie.

- Ta organizacja zgłosiła dwanaście postulatów, siedem nich jest już zrealizowanych, trzy są w trakcie realizacji, co do dwóch powstał spór i był przyczyną nieporozumienia i rozejścia się bez finału pozytywnego - powiedział Sawicki na konferencji prasowej.

Jak mówił szef resortu rolnictwa, jednym z postulatów było wydanie pozwolenia na zagospodarowanie we własnym gospodarstwie nadwyżek mleka. Minister zaznaczył, że karmienie cieląt mlekiem czy "wypicie szklanki mleka" zgoda ministra nie jest potrzebna.

Rolnicze OPZZ domaga się też rekompensat za poniesione straty w uprawach z powodu szkód łowieckich. Ministerstwo rolnictwa na ten cel przeznaczyło 3,2 mln zł, zgodnie z oczekiwaniami rolników (z komitetu protestacyjnego woj. podlaskiego).

Pierwotnie szacowano, że po rekompensaty zgłosi się 4,5 tys. gospodarstw, ale w rzeczywistości zgłosiło się po nią ok. 600 rolników. Wypłaciliśmy 1 mln zł. Pomoc wynosiła 850 zł do hektara, była to najwyższa pomoc publiczna, jaka została udzielona w tym roku producentom rolnym - tłumaczył Sawicki.

- Ja w ramach pomocy publicznej nie rekompensuję strat poniesionych w wyniku szkód łowieckich, tylko udzielam pomocy, do której mam prawne przyzwolenie przepisów krajowych i unijnych - wyjaśnił minister. Dodał, że każdy poszkodowany rolnik ma prawo do dochodzenia pełnych odszkodowań za szkody od kół łowieckich.

Sawicki pytany o depopulację dzików województwie podlaskim powiedział, że jest to w kompetencjach sejmiku województwa, a jego pomoc polega jedynie na werbalnym wsparciu.

Minister zaznaczył, że OPZZROIR chciał też wprowadzenia memorandum na spłatę zadłużenia rolników. Tymczasem w listopadzie rząd przyjął rozporządzenie, na mocy którego jest możliwe przesunięcie obsługi kredytów udzielonych przez państwo (z dopłatami ARiMR - PAP), w niektórych przypadkach nawet o 3 lata.

Sawicki dodał, że kredyty preferencyjne wzięło ponad 150 tys. gospodarstw na kwotę ponad 14 mld zł, z tego kredytów trudnych jest niespełna 1 proc. - Dotychczas z możliwości przesunięcia spłat skorzystało ok. 50 gospodarstw - powiedział.

Kolejnym postulatem było przyspieszenie dopłat bezpośrednich. Minister poinformował, że do dziś zostało wypłacone ok. 9,1 mld zł, czyli 65 proc. należnych dopłat bezpośrednich.

- Jest to jeden z lepszych wyników w tempie wypłacania dopłat za ostatnie lata. Oceniam, że na koniec lutego poziom dopłat osiągnie co najmniej 80 procent - podkreślił Sawicki.

Według ministra, dwa sporne problemy dotyczyły kwot mlecznych i kwestii związanych z trudną sytuację na rynku wieprzowiny.

Sawicki zapowiedział, że w sprawie rekompensat za kwoty mleczne i sytuacji na rynku wieprzowiny będzie zwracał się do Komisji Europejskiej.

- Przygotujemy stosowne wnioski i pisma. Z pewnością, jeśli będziemy mogli udzielić jakiejkolwiek pomocy, to będzie musiała być to pomoc notyfikowana. Dopóki takiej notyfikacji nie mam, nie mogę udzielić żadnej gwarancji i przyjąć na siebie żadnych zobowiązań - zaznaczył.

Wyjaśnił, że nie ma możliwości wprowadzenia cen minimalnych, ani gwarantowanych, a jedynie może starać się o zgodę KE na dopłaty do eksportu lub przechowywania tych produktów.

Jak dodał, zaproponował protestującym, żeby odstąpili od blokad i zeszli z dróg. - Żebyśmy rozpoczęli prace w sprawie tych dwóch spornych kwestii. Ale także, żeby zaangażowali się w przygotowania nowych rozporządzeń i ustaw dotyczących nowej perspektywy finansowej. A więc dopłat bezpośrednich, programu rozwoju obszarów wiejskich. Tam są duże pieniądze, które w krótkim czasie można pozyskać - wskazał.

 - Poprosiłem o zejście z tych blokad, nieprzeszkadzanie i nieutrudnianie życia innym rolnikom. Jeśli będą kontynuowane blokady, nie ma żadnej potrzeby, żebym prowadził dialog tylko i wyłącznie z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych i Organizacji Rolniczych, dlatego, że w rozmowach z ministerstwem uczestniczy wiele związków i wiele organizacji - podkreślił minister.

Izdebski powiedział po spotkaniu z Sawickim, że rolnicy do piątku oczekują na deklaracje, do kiedy zostaną rozwiązane ich problemy.

- My nie chcemy, żeby do piątku nam wypłacono odszkodowania, bo my wiemy, że są pewne procedury. My chcemy tylko deklaracji: "słuchajcie za dwa, trzy tygodnie dostaniecie tyle i tyle, schodźcie z dróg, już przygotowane są dokumenty". Wtedy przyjeżdżamy z delegacją, podpisujemy porozumienie - mówił.

Od poniedziałkowego ranka rolnicy wstrzymują ruch na trasie A2 w miejscowości Zdany w pow. siedleckim (Mazowieckie). W środę przed południem drogę blokowało ok. 80 ciągników i maszyn rolniczych.

- Od jutra rozpoczynamy kolejne blokady, powstanie w gminie Marka Sawickiego, przyjeżdża tam delegacja górników i tam wspólnie z górnikami będzie konferencja prasowa, na której poinformujemy co dalej - zapowiedział Izdebski.

Poleć
Udostępnij