Eskimos nie zapłacił za jabłka? Skupujący donoszą do prokuratury

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
19-02-2019,10:00 Aktualizacja: 19-02-2019,10:12
A A A

W październiku Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa ogłosił pomoc dla sadowników. Skup większych ilości jabłek miała koordynować spółka Eskimos. Już wówczas branża uznała, że to dziwny wybór, a teraz wielu skupujących czeka na pieniądze.   

Po uruchomieniu mechanizmu pojawiły się opóźnienia w płatnościach, co przyznawał sam Eskimos, informując na swojej stronie internetowej o "problemach administracyjnych niezależnych od spółki" - przypomina "Puls Biznesu".

jabłka, zapasy jabłek, ceny jabłek, Stowarzyszene Producentów Jabłek i Gruszek

Krajowe zapasy jabłek są rekordowe. Jak zagospodarować owoce?

Na początku stycznia zapasy jabłek w Polsce wynosiły 1,474 mln t - wynika z danych Światowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek. To o 73 proc. więcej rok do roku i 64 proc. niż w grudniu. Analitycy Banku BGŻ BNP Paribas...

Wypłaty za towar ruszyły, ale później znowu zostały wstrzymane. - Do mnie zgłosiło się kilka firm, którym nie zapłacono kwot rozpoczynających się od kilkuset tysięcy w górę, ale wiem - choć już nie bezpośrednio - o wielu innych. Będę podejmował ten temat na komisji rolnictwa i domagał się wyjaśnień - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP i poseł.

Ale tylko właściciel jednego z takich podmiotów zdecydował się mówić pod nazwiskiem. Jest bardzo zdeterminowany, by odzyskać pieniądze.

- Składam doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez ministra Ardanowskiego w zmowie z zarządem firmy Eskimos z tytułu art. 286 Kodeksu karnego. Nie podpisałbym umowy z Eskimosem, gdyby nie publiczne deklaracje ministra odnośnie organizacji skupu - mówi Mirosław Drab z Dra-For.

Dodaje, że nie dostał pieniędzy (550 tys. zł) za zrealizowany skup w grudniu i styczniu. Niektórym sadownikom zapłacił wykorzystując kredyt firmowy, a teraz sam nie może odzyskać pieniędzy.

Dziennik wysłał pytania o przyczyny opóźnienia w płatnościach, skalę opóźnień i wielkość zadłużenia do resortu rolnictwa, KOWR i spółki Eskimos. Odpowiedziało tylko ministerstwo.

"Przedsiębiorcy nawiązując do prowadzonej przez nich kampanii skupu surowca, używają sformułowania "skup interwencyjny", co u niektórych może budzić skojarzenie z bezpośrednim zaangażowaniem państwa w taką działalność. Należy podkreślić, że decyzja o jej przeprowadzeniu należała wyłącznie do tych przedsiębiorców, a tym samym nie ma charakteru mechanizmu administrowanego ani finansowanego przez rząd. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma uprawnień do monitorowania ani kontroli prowadzonej przez przedsiębiorców działalności gospodarczej, polegającej na skupie i przetwórstwie owoców, a w konsekwencji nie dysponuje informacjami na temat terminów płatności lub innych warunków umów zawartych pomiędzy poszczególnymi kontrahentami" - czytamy w piśmie od resortu do "Pulsu Biznesu".
 

źródło: "Puls Biznesu"

Poleć
Udostępnij