"Latający kleszcz" czyha na rolników. Może być groźny

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
15-06-2021,10:00 Aktualizacja: 15-06-2021,10:03
A A A

Strzyżak sarni, zwany też jelenicą, może wywołać spore zamieszanie w organizmie ludzi. W tym sezonie zagrożenie jest większe, bo owadów przybywa. W gronie najbardziej narażonych są osoby, które przebywają w lesie i rolnicy, którzy posiadają bydło.

Ruchem głowy albo machnięciem ogona, krowy odganiają się od owadów, których nie brakuje na pastwisku czy w oborze - informuje TVP3 Olsztyn.

kleszcze, borelioza, choroby zawodowe rolników, Anna Wierzbicka

Kleszcze mogą być aktywne niemal przez cały rok

Trudno powiedzieć, czy kleszczy w Polsce przybywa, ponieważ nie prowadzi się takich badań. Faktem jednak jest, że wraz z ocieplającym się klimatem mogą być aktywne niemal cały rok - mówi dr inż. Anna Wierzbicka, zoolog i leśnik. - Kiedyś o...

Nie zawsze jednak robią to skutecznie. Rolnicy znają głównie gzy, czyli tak zwane końskie muchy. Ukąsić może też strzyżak sarni, który zamieszkuje lasy i ich obrzeża. Wyglądem przypomina nieco kleszcza, tylko ma skrzydła. Pewnie dlatego przylgnęła do niego ostatnio nazwa "latający kleszcz".

Strzyżaki to owady, które głównie zamieszkują lasy i ich obrzeża. Tam też najczęściej atakują zwierzęta, ale i ludzi. Mało kto o nim słyszał, ale zdaniem naukowców to tylko kwestia czasu.

W Polsce ostatnio tych owadów przybywa. To dlatego, że mamy do czynienia z jego drugim gatunkiem, który na świat wydaje kilka pokoleń, przez co zaliczany jest do gatunku inwazyjnego.

Choroba może być groźna dla osób o osłabionej odporności. Ugryzienie strzyżaka może wywołać też wstrząs anafilaktyczny. Zmiany na skórze są bolesne i mogą utrzymywać się nawet rok. Czasem wymagają konsultacji z lekarzem - podaje olsztyński oddział TVP.

Z obserwacji naukowców wynika, że nie straszne im chemiczne preparaty powstrzymujące kleszcze czy komary. By się przed nimi zabezpieczyć, warto ubierać się w jasne ubrania i w miarę ostrożnie poruszać się po lesie.
 

źródło: TVP3 Olsztyn

Poleć
Udostępnij